Translate

środa, 2 kwietnia 2014

Indonezja - TOP LISTA z inspiracji do radosnego zycia

CO LUBIMY W INDONEZJI

Stworzyliśmy ponizszą Top listę upodobań z naszej podrózy po Indonezji, tego co nam wpadło w oko i powędrowalo do serca, czasem flirtujac z przełykiem. Mam wizje mostu miedzy Wschodem a Zachodem aby wziąć to co najlepsze z tej wyprawy na Wschód i wdrożyć w życie na Zachodzie.

Mam też propozycje dla Ciebie, by wymienić się wzajemnie cennymi inspiracjami z Twoich wyjazdów, dalszych i bliższych. Przypomnieć sobie to co było ciekawe w podrozy i podzielić sie przez wpisy na blogu. Obdarowujmy się własnymi pozytywnymi i praktycznymi obserwacjami możliwymi do stosowania w codziennosci (wskazujac kraj/miejsce jesli pamietasz), dzięki którym nasze życia mogłyby jeszcze bardziej rozkwitnac.

UŚMIECH I POGODA DUCHA

Dużo szczerego usmiechu aż po zęby i autentycznej radosci i życzliwości. Sprawdzam ksztalt swojego usmiechu i niestety wypadam źle bo zamknięte usta, taki grzeczny, pojednawczy grymas ust. Obszar do poprawy! I bez wymówek własnych, że ten tutejszy upał spowalnia moją ekspresję, że po trzydziestym piątym razie uśmiech naturalnie maleje bo mięśnie nie aż tak wyćwiczone, albo, że ja z Polski jestem i mam inną plastyczność ust bardziej markotną.

Ta naturalna serdeczność i życzliwość lokalnych ludzi przypomina mi pewną sytuację w Ubud na Bali. Pewnego wieczora znaleźliśmy sympatycznie wygladajacą lokalną knajpkę. Z braku wolnych stolikow zostaliśmy dosadzeni do dwojki mężczyzn. Młodszy wyglądający na chińczyka, okazał się być prawnikiem z Hongkongu. Starszy, wygladajacy wg mnie na instruktora fitness (muskulatura ciala) a wg W na żołnierza, okazał się być kaznodzieją. Jeździł po calym świecie i szerzył nauki kościoła. Wlaśnie odpoczywał na Bali. Kaznodzieja miedzy innymi powiedział nam, że ludzie z natury są nieczyści ("impure"). My akurat uważamy inaczej, jednak postanowilismy nie wchodzic w dyskusję nt wlasnych wierzen i przekonan. Ani czas ani miejsce nie bylo ku temu wlasciwe. Zjedlismy, zapłacilismy i wyszliśmy z lokalu.

Pan naucza na świecie i przekonuje innych do tego, w co sam gleboko wierzy i zapewne praktykuje od lat. Szkoda, że to podejście do życia oparte jest na pomniejszaniu wartosci czlowieka od momentu narodzin kiedy to otrzymuje informację, że jest nie wystarczajaco dobry czy niewiele warty bo nieczysty.

Jedna z zasad życia głosi, że dostajesz od życia to w co wierzysz. Prosta samospełniajaca się przepowiednia. Wierzysz, że jesteś nieczysty, to taki jesteś dopóty nie zmienisz swego wewnetrznego systemu przekonań. Wierzysz, że tylko cieżką pracą coś w życiu osiągniesz, to tak masz, zawsze musisz sie napracowac by cos dostac.

Wszechświat zawsze mowi TAK! twoim wszelkim pomysłom. Przekonuje sie o tym kazdego dnia i bardzo pilnuje swych mysli. Łapię te niskowibracyjne i podmieniam na te pogodniejsze. Albo zaczynam podspiewywac bo to tez od razu unosi dusze na wyzsze fale.

Podoba mi się tradycja zdaje sie plemion afrykanskich, w ktorej goście odwiedzajacy nowonarodzone dziecko mowia mu tylko same pozytywne slowa, wyrazajace ich podziw i radosc z jej/jego przyjscia na swiat i życzac by zrealizował swoj cel, dla ktorego sie tu pojawił. Co za wzmocnienie do spełnionego życia!

Slowa moga czlowieka albo uniesc wysoko i dac mu silę albo przygniesć, zgniesc i ponizyć. Chodzi potem taki biedny nieswiadomy niczego człowiek pochylony od niewidzialnych cieżarow (krzywdzacych slow czy umniejszajacych mu przekonan), ktore dzwiga na plecach życie, chyba ze sie przebudzi, obudzi i odzyska swa moc.

Co ciekawe, w Indonezji spotykamy praktycznie samych ludzi ciezko pracujacych fizycznie, niektorzy dzwigaja prawdziwe ciezary i tylko wtedy pochylaja sie blizej ziemi, dla rownowagi. Poza tym maja pieknie proste plecy i usmiech na ustach na nasz widok.

Pogoda ducha towarzyszy też zwierzetom, ktore biegają tu luzem mimo obowiazujacego w Indonezji prawa trzymania ich w zagrodzie. Krowy, kozy, swinie i drób przemierzaja wolne tereny, nie znając granic miedzysasiedzkich domostw.

POWITANIE SERCEM

Bardzo ladny zwyczaj powitania zaobserwowalam u muzułmanów płci meskiej. Po podaniu prawej reki na powitanie i po jej oderwaniu od reki drugiej osoby, reka mężczyzny jeszcze na moment palcami dotyka okolic serca czy splotu slonecznego. Tak jakby powitaniem tym mowila 'witaj/przyjmuje cie w swoim sercu'.

Brzmi podobnie do hinduskiego Namaste, ktore w moim wolnym tlumaczeniu oznacza 'moja boskosc, klania sie/pozdrawia twoja boskosc'.

Ogladaliscie film 'Avatar'? Jest tam scena gdy ona jemu (lub na odwrot) mowi 'I see YOU'.

Piekna chwila uwaznosci i zauwazenia drugiego czlowieka w danym momencie.

Widze cie takim jakim jestes, bez masek i falszu i witam cie w moim sercu. Jam jestem toba, ty jestes mna.

Wyobrazasz sobie jakby to bylo gdybysmy za kazdym razem witali sie z druga osoba prawdziwie z serca, z uwaznoscia i 100% uwaga?

GOŚCINNOŚĆ

Poznana na promie dziewczyna z Manado zaprasza nas na lunch do swego rodzinego domu. W jej towarzystwie spedzamy cale popoludnie robiac zakupy na nocna podroz promem na wyspe Halmahera. Novita, poznana na Morotai, po 10 min znajomosci proponuje udostepnic nam swoj skuter bo potrzebujemy wlasnego srodka transportu na wyspie. Po paru dniach zaprasza nas do swej rodzinnej wioski Raja, w ktorej wita nas prawie cala wies czyli bardzo liczna rodzina. W Raja zostajemy przyjeci po krolewsku i nakarmieni uroczyscie. Pierwszy raz w życiu jem kraba. Na koniec dnia probujemy odwzajemnic sie zaplatą za poniesione koszty ale wprowadza to tylko konsternacje. Nasza kolejna propozycja przywiezienia prezentow z miasta podczas kolejnej wizyty zostaje przyjeta z ulga i usmiechem. Tak czy owak nasz pobyt konczymy zaopatrzeni w 1litr oleju kokosowego, lokalny napoj medyczno-alkoholowy od szamana, dwie garście gałki muszkatołowej i kilogram ziarna kakao.

KOKOSOWO

Kokosowe widoki, smaki i zapachy. Lubimy, oj lubimy. W powietrzu unosi sie zapach wedzonych lub opalanych łupin kokosow, aromat smazonych w oleju kokosowym bananow czy owocu Amo na sniadanie (pyszne chrupiace banany z subtelnym aromatem kokosa z oleju) czy jedzenia gotowanego w mleku kokosowym ale uwaga, robionym z odsączonych wiórkow kokosowych (tzw. Santan) a nie wody z kokosa, ktorą z uwielbieniem wypijamy, gdy tylko nadaża się okazja. A szczescie sprzyja nam tu czesto. Wystarczy poprosić lokalnego pana akurat idacego plażą, na której siedzimy o mlodego kokosa i spojrzeć okiem wysoko na palmę a uczynny pan z uśmiechem na twarzy już się po niej wspina. Pana na szczycie palmy czasem widac, czasem nie ale zawsze slychac upadek ciezkiego kokosa i jęk przyjmującej go ziemi.

I wtedy juz wiesz, ze z kokosem trzeba ostrożnie tylko w dwóch przypadkach: nie stój pod palmą gdy ktoś na niej siedzi lub gdy wieje wiatr!

ENERGETYCZNE DZIECI

Dzieci to wulkany energii i kreatywnosci. Caly dzień na świeżym powietrzu wymyślają najprzeróżniejsze gry i zabawy z kamykow, muszelek ciagnietych na smyczy po plaży czy chust obwiazanych wokol pasa slużących za latawce gdy wypelni je nadmorski wiatr a ja wtedy w głowie słyszę utwor "I can fly". Wyobraźnia w działaniu! Umorusane i radosne bawią sie gdziekolwiek popadnie, wykorzystujac wszelkie dostepne w zasięgu ręki elementy. Czasami też pracują nalewajac benzyne do naszego skutera czy obsluguja nas w rodzinnym sklepiku

Zazdroszczę im tej niespożytej energii i to jeszcze w tym upale, ktory spowalnia moje kroki i spłyca oddech jakby hibernujac się na przetrwanie w temperaturach powyżej 30 paru stopni i dużej wilgotności powietrza.

Dzieci caly czas sa zaopiekowane, a ich potrzeby emocjonalne zaspokajane. Tak to wyglada z naszej podróżniczej perspektywy. Te młodsze są karmione piersią i często noszone cale dnie na rekach mamy, taty, babci lub dziadka. Te starsze samodzielnie dokonują wyboru: oddalają sie od rodziny by poszukac wlasnej samodzielnosci ale zawsze gdy maja potrzebę opieki, utulenia i ukochania znaja drogę do cieplego i miekkiego ciała rodzica.

Dzieci nie są oddawane do żłobków i przedszkoli, może dlatego sa takie radosne i pogodne? W trakcie podrozy widzieliśmy tylko parę placzących maluchów.

Nastolatkowie to pogodni i spokojni ludzie. Nie widzielismy zadnego aktu przemocy, żadnego wypadku drogowego.

Raz spotkalismy wstawionego mlodzienca wieczorem w porcie na wyspie Morotai. Przyszedl sie przywitac i zaofiarowac "łyka" ale W odmowił i kolega sie wycofał. Raz widzielismy pana idacego zamaszystym wężowym krokiem we wsi na wyspie Bunaken a inni dorośli wskazali nam na niego mowiac "crazy". Raz sami przyczyniliśmy się do podchmielenia jednego pana obdarowujac lokalna cudowna rodzine we wsi Raja na Morotai, nasza polską 40% żubrówką.

Co nie znaczy, że w Indonezji nie piją. Wprost przeciwnie, ponoc mocne alkohole 70-80% ale na ulicy jest spokojnie, wesoło i bezpiecznie. Sprobowalismy łyka ich lekko alkoholowego napoju Saguer, poczestowano nas nim w drodze do wodospadu. Napoj z jakiegos nieznanego nam owocu fermentowal w drzewie na wysokosci 2 metrów. Co kraj to obyczaj :) a i smak dobry, delikatny jak Cider.

BLISKIE SPOTKANIA WAŻNEGO STOPNIA

Bliskie wiezi rodzinne, przyjacielskie i sasiedzkie. Zgaduję, że to wynik gorąca i niskiej technologii tutejszego świata. Upał tropikow wyprasza ludzi z betonowych domów dodatkowo podgrzewanych goracem nagrzanych dachow krytych coraz cześciej cienką, metalową falistą blachą. Jest demonstracja lepszego statusu i niestety wypiera naturalną strzechę z lisci sagowca, estetyczna i przewiewną. Podobnie beton zastępuje coraz częściej drewno w budowie domu.

Wyrzucony żarem goraca z domu czlowiek szuka schronienia w cieniu drzewa na wlasnej leżance i tak siedzi, pogawedzi z sasiadem, zajmie sie dziecmi (swoimi lub sasiada) lub sobie pośpi publicznie, na widoku przy glownej ulicy i nikomu to nie przeszkadza ani nikt nie powie, że tak nie wypada.

MICRO TECH I RADOSNY STAN MNIEJ-POSIADANIA

Podstawowe gadżety technologii XXI wieku to komorka, telewizor i duże talerze do tv satelitarnej. Nie widzielismy komputerow, tabletów, laptopów w lokalnych domach ale przypominam, że mieszkamy we wsiach, unikajac dużych miast. Nie zdominowaly one na pewno sposobu spedzania wolnego czasu.

Technologia jest super bo w koncu nie pisalabym tego tekstu do Ciebie siedzac gdzies daleko w tropikach na plaży. Nie moglabym dzielic sie z toba swoimi obserwacjami w nadziei, że sa dla ciebie ciekawe i inspirujace do życia w rozkwicie. Jednak żyjemy w ciekawych czasach obfitości pewnych elementow materialnych w naszym zachodnim życiu a niedostatku innych np. psycho-emocjonalnych (rosnaca liczba depresji w Polsce, wzrost na rynku ofert z zakresu rozwoju osobistego, terapeutow i doradcow od wszystkiego).

To era UMIARU ale nie samoograniczania się z powodu niedostatku czy biedy. Ten współczesny umiar jest rezultatem SAMOPOZNANIA-SAMOŚWIADOMOŚCI: z czym jest mi po drodze, a z czym już nie; co tak naprawdę potrzebuję w swym życiu do szczęscia, a co jest mi zbędne.

Patrzac na radosne dzieci, usmiechnietych szczerze doroslych przyszla nam do glowy mysl, ze szczescie jest niewatpliwie zwiazane ze stanem posiadania. Im mniej czlowiek ma materialnie i akceptuje ten stan, tym jest bardziej szczesliwy. Gorzej, gdy nie akceptuje bo wtedy nie potrafi zaznac spokoju, chce wiecej i wiecej. Stad madre ksiegi przypominaja REGUŁĘ WDZIECZNOŚCI by zatrzymac czlowieka w miejscu, by zauwazyl, docenil i podziekował za to co ma. Gdy łapię się na tym, że bedac w raju zaczynam marudzić, marszczę czoło lub garbię plecy bo cos mi nie odpowiada, zaczynam recytowac w glowie swoja osobista aczkolwiek ogólnodostępną mantrę 7 razy rozgladajac sie wokół: DZIĘKUJĘ i od razu czuje sie lepiej, wygladzam czolo i prostuje sylwetke a chód staje sie lżejszy.

Zauwazylam tez inna tendencje dotyczaca rzeczy materialnych. To co posiadamy, zaczyna z czasem posiadac nas tak jakby istniala niepisana zasada, ze im wiecej mamy, tym bardziej te rzeczy zaczynaja nas zniewalac, ograniczac, budują lęk przed ich utratą, trzymac czy powstrzymywac od wazniejszych dla naszego radosnego zycia decyzji. Wiele razy slyszalam od innych, ze chcieliby cos zrobic, zmienic ale.... I czesto wymieniali materie, ktora zbytnio obrosli lub, ktora w ich poczuciu, ich trzyma.

Do radiowej Trójki zadzwonił kiedyś sluchacz i podzielił sie swoja uwaga z redaktorem prowadzacym audycję o jakosci zycia wspolczesnego czlowieka:

- wyglada na to, że te rzeczy, które wymysli człowiek z czasem obracaja sie przeciwko niemu. Bo jak na to nie spojrzec to budujemy szybkie drogi i szybsze samochody i szybciej giniemy w wypadkach. Wynalezlismy technologie by zycie bylo prostsze i sie nie ruszac i nasze ciala obrastaja tłuszczem bo trzymamy pilota w ręku od TV. Pozyskalismy cukier z natury i cierpimy na otylość.

Zyjemy w ciekawych czasach codziennych przytomnych wyborow, na każdym kroku gdy zewszad zalewaja nas kolejne marketingowe nowinki. Co z dobrodziejstw obu tych swiatow, leżących na przeciwleglych szalach wagi dobrobytu i dobrostanu, używam do harmonijnego życia. Liczy sie umiejetnosc samouzdrawiania by w zewnetrznym zalewie szalenstwa, nie zwariowac wewnetrznie trzymajac mocno w dloni wlasny wewnetrzny ster.

Po odejsciu z korporacji w pierwszych 5 miesiacach spakowalam 80% ubran i wrzucilam do metalowych skrzyn dla potrzebujacych. Po kolejnych trzech gdy juz zrozumialam, ze nie bede potrzebowac i tych super modnych ciuszkow miejskich odlozonych na bok, dorzuciłam pozostale 20%.

W Polsce ponoć juz lato sie zaczyna, moze to czas na wiosenno-letnie porzadki? :)

STARSZYZNA

Podoba mi sie wszechobecny szacunek i miejsce w hierarchi osob najstarszych w rodzinie. Założę się, że nie ma tu domów opieki a i rodziny sa wielodzietne (3-5 dzieci) wiec jest co robic. Dziadkowie najczesciej opiekuja sie wnukami. Czasami dlugoterminowo, bo mlodzi rodzice (po 20 lat) studiuja w innym miescie i widuja dziecko 2 razy w miesiacu. I wygląda na to, ze im tak dobrze bo w rozmowie z nami, młodzi nie mowili o tesknocie do dziecka, poczuciu rozdzielenia czy instynkcie macie/tacierzyńskim

FOTO MISTER I CO TO ZNACZY MIEĆ NOSA!

Od momentu opuszczenia turystycznego Bali i pojawienia sie na nie turystycznym wschodzie Indonezji, sfotografowalo sie z nami ok 50 osob. Powtarzam 'z nami', nie my z nimi. Wchodzimy do sklepu, apteki, banku, lezymy na wydawaloby się bezludnej plaży i zawsze znajdzie sie w okolicy ktos kto podejdzie i bedzie na tyle odważny, że wypowie magiczna formułę "mister, foto?". Najpierw zdjęcie grupowe, potem sesje indywidualne i podziękowania a na koniec głosna radosc gdy lokalni, juz w bezpiecznym oddaleniu, ogladaja zdjecia z nami w swoich telefonach. Prosty usposob uszczesliwienia drugiego czlowieka.

Po sesji foto juz 3 razy zostaly takze skomplementowane nasze nosy. Grupa studentow z Daruby powiedziala do mnie z usmiechem "Miss, you have big nose". Ciut mam ale W ma wiekszy :) a slowa byly do mnie, nie do niego. Po chwili skojarzylam, ze chodzi o ksztalt, czyli my Slowianie mamy nosy wezsze a lokalni maja szersze. I oczywiscie chcieliby miec takie jak my, podobnie wola bialy kolor skory niz swoj piekny braz i chcieliby przyjechac do Polski zamiast tu mieszkac. Wszystko na opak. To znane ale nieprawdziwe podejscie celnie ujete w starym powiedzeniu "trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie". Bo nie jest. Jest inna prawda, ktora mowi ze jesli nic ci w zyciu nie odpowiada to nigdzie ci nie bedzie odpowiadalo. Jak wszedzie cos ci nie pasuje, to wszedzie tak bedzie nawet raj, z czasem spowszednieje i stanie sie nieciekawy. W koncu raj to stan umyslu a nie tylko ładne miejsce na ziemi.

Z kolei W przy innej okazji zasluzyl sobie na rownie przyjemny zwrot "Mister, you have red nose" i oczywiscie chodzilo o jego buraczany kolor o czym wiecej ponizej.

MY BIAŁO-CZERWONI

Nie, nie to nie jest moment patriotyczny ani historyczny ale kolorystyczny. Tutejsze słonce dodalo nam koloru i zabarwilo najpierw na biało-czerwono, potem muśnęło brazem ale to mu nie wystarczylo. Slonce okolic rownika daje o sobie znac nawet gdy juz nam sie wydaje, ze jestesmy opaleni i wiecej nas slonce nie chwyci. Bląd. Nasze brązy co chwila dociepla kolorem bordo najczesciej na kark lub czerwienia na zbyt duze nasze polskie nosy:).

I w koncu zlapalismy sie na tym, ze juz czas bysmy przestali o sobie mowic "my-biali" a zaczeli "my, bialo-czerwoni".

LEKKOŚĆ BYTU WYSPIARSKIEGO

Jest tu tak gorąco, ze każdy wydaje się chronić a nie trwonić swoją energię życiową i ogranicza mobilność ciala do niezbednego minimum. Nie dotyczy to oczywiście dzieci, małych wulkanów energii. Nie widzimy kłotni, awantur, potyczek słownych, gwałtownych gestykulacji. Jestesmy niedaleko rownika. Pot sie leje i z nas i z lokalnych i byc moze wszelkie zarzewie awantur wypaca sie samoistnie. Wszystko płynie swom powolnym rytmem. Jest czas na spanie w ciągu dnia, czas na złowienie ryb czy pracę w ogrodzie, zjedzenie posiłku i gry towarzyskie.

Pamiętam artykul z Wysokich Obcasów z początku roku. Badania wykazały, że plemiona pierwotne potrzebowały dziennie 3-4 godziny pracy na zaspokojenie swoich potrzeb. Wyobrażasz to sobie?

Nasi pra, pra, pra przodkowie pracowali dziennie tylko tyle czasu. Reszte spedzali na byciu Tu i Teraz, na odpoczynku, zabawie, jedzeniu i pogawedkach ze współplemieńcami. Nie znali innego świata, nie mieli rozbudzonych potrzeb, czerpali radość po prostu z życia gdy spadł deszcz i podlał ogródek, gdy wyszło słońce i pojawiła się na niebie tęcza, wielokolorowe cudo natury.

Jednak takie podejście do życia nie wszędzie ma swych zwolenników. Poznany na Jawie właściciel szkoly angielskiego zdradził nam pewnego wieczora, że nie lubi Papuasów.

- oni nie chcą pracować, tylko by odpoczywali, bawili się i robili dzieci- stwierdził.

Wymieniliśmy z W telepatyczne uśmiechy aprobaty dla Papuasów i przez moment zastanawialismy sie czy nie jechac tam od razu. Mądra kultura, wiedzą co w życiu najważniejsze. A my na Zachodzie wierzymy, ze pieniadz jest niezbedny by żyć, kultywujemy mit cieżkiej pracy i potrzeby dorobienia się a to domu, a to samochodu, a to może jeszcze jeden samochód mniejszy na zakupy, a to kolejny gadżet wspołczesnej technologii prosto z NASA to wtedy bede szczesliwa/y.

Tracimy zdrowie by zarobic pieniadze a potem wydajemy te pieniadze by sprobowac odzyskac zdrowie i w koncu zaczac w pelni zyc. Troche to nie logiczne... To może by tak od razu jak Papuasi?:)

Ps- badania zadowolenia z przeżytego życia u ludzi starszych, pokazały, że gdyby mogli cofnać czas to więcej by go przeznaczyli na relacje z ludzmi, zabawę i odpoczynek a mniej wagi przywiazywali do pracy.

KOSZ OBFITOSCI NATURY

Plodna, wulkaniczna ziemia wydajaca nieustannie swe dary. Akurat minal sezon na mango na wyspie Morotai ale zaczela dojrzewac papaya, na ktora juz ostrzymy zeby. Durianow, rambutanow, bananow i kokosow tu pod dostatkiem. W krajobrazie dominuja drzewa wysokie, smukle, zielono soczyste z silnymi liscmi. Z ziemi wyrastaja gigantyczne paprocie. A dalszy krewny naszego łopianu powiekszyl swe rozmiary trzykrotnie. W przyrodzie tu nie ma miejsca na miekkosc i kruchosc, albo sie wzmacniasz i przebijasz w gore do swiatla lub giniesz. Jest bardzo zielono, las to prawdziwa dżungla gdzie bez maczety ani rusz ale zaskakuje nas minimalizm wsród kwiatow i ptactwa. Spotykamy gdzie niegdzie w lesie rozowe dzikie storczyki i nic wiecej. Z ptactwa dominuja albatrosy, piekne orly z biala glowa i brazowo-rudymi skrzydlami, czarne krzykliwe gawrono-wrony, cos jak golabek, sokół, rybitwy i sepy. I mnostwo komarow, czesto ponoc malaryczne. Niestety barwne czerwone Papugi i bialą Kakadu spotykamy jedynie w niewoli przywiazane do hustawki w przydomowym ogrodku.

Woda żywi na okraglo rybami, krabami i małżami - je jadamy tylko u rodzin, ktore nas goszcza podczas pobytow we wsiach. Jedzenie ich w lokalnych barach odpada bo pojawia sie zbyt czeste zatrucie zołądkowe. Ryby po zlowieniu nie sa czyszczone, leza gdzies w cieple, potem sa grillowane i podane klientowi. Przekonalismy sie o tym na wlasnych zoladkach i to, ku naszemu zaskoczeniu, w długo wyczekiwanym kulinarnie, rybackim miescie Daruba na Morotai. Inna bakteria, oni sa do niej przyzwaczajeni od dziecka, my nie.

Rybak pracuje pare godzin dziennie by wyzywic pare rodzin. Podobnie ogrodnik, ktory co jakis czas pojdzie do ogrodu przyciac chwasty, zerwac kokosy, gozdziki i zebrac inne plony.

Nie maja 4 pór roku i nie musza magazynowac zywnosci na czas jesienno-zimowej ciemnosci.

Nie musza pracowac ok 10-12 godz dziennie (z dojazdami do/z pracy) by godnie, wygodnie i smacznie zyc. Podobno ocieplenie swiatowego klimatu kiedys przyniesie do Polski tropikalny żar. Szkoda czterech pór roku ale może bedzie sie łatwiej zylo tym co nastaną po nas.

Na tle tej obfitej zieleni i wysokich fal oceanu ludzie wydaja sie byc nieproporcjonalnie mali i krusi. Zauwazylismy dwa ich typy: bardzo szczupli (z reguly mezczyzni) i otyli, bardziej lub mnie ale bez otylosci gigantycznej rodem z USA.

Na rajskiej wyspie Rau poznalismy 70 letniego dziadka (przy okazji szamana- zapraszam do nastepnego wpisu), ktory w czarnych okularach niby Rambo, baseballowej czapeczce, z maczeta w dloni i koszulce z napisem "Virginia is for Lovers" zwawym krokiem, po zakonczonej rozmowie, wystartowal jak rakieta w strone swego gorskiego ogrodu. Zaimponowal nam energia skumulowana w jego bardzo szczuplym ciele.

WSPÓŁISTNIENIE W PRAKTYCE

Różne religie żyją obok siebie, najczęściej to chrzescijanie, muzułmanie, protestanci. Po wsi biegaja luzem puszczone świnie, które potem zjedzą chrześcijanie, co nie obrazi uczuć religijnych muzułmanów. Konflikty jednak były w przeszłości ale o tym w kolejnej relacji.

PŁYNIĘCIE Z NURTEM ALBO UNOSZENIE SIĘ NA FALI

Czyli akceptacja rzeczy takimi jakie są, nie stawianie oporu gdy cos wychodzi inaczej niż zaplanowane.

Na wyspie Bunaken każdego poranka czekaliśmy na pania sprzedajacą na ulicy ryż z rybą i warzywami tzw. Yellow rice. To bylo nasze sniadanie. Pare razy w tygodniu sie nie pojawila wiec nie bylo też naszego wyczekiwanego posiłku, jedliśmy wtedy ciasteczka z fasolą robiona na slodko. Raz pani przyszla nas uprzedzic, ze czlowiek ktory przygotowuje ryż do sniadania dzis akurat zaspal wiec ona nie ma co sprzedac, no i tyle, takie to proste. Naczynia powiazane, a my na koncu ogniwa. Co innego zrobic, jak zaakceptowac czyjas potrzebe snu.

Podobnie łódka nie wyplywa o podanym czasie ale wtedy gdy zbierze sie komplet pasazerow, nie ma pustych przebiegow. I trzeba czekac, czas rozciaga się jak guma.

Jezyk indonezyjski tez wymaga duzo cierpliwosci i elastycznosci bo np słowo "besok" oznaczac moze "jutro" oraz "kiedys w przyszlosci" podobnie jak slowo "kemarin" znaczy "wczoraj" lub "w przeszlosci". I sprobuj umowic sie jutro na spotkanie ale nie zdziw sie gdy druga osoba pojawi sie w umowionym miejscu kiedys w przyszlosci :).

SURFINGOWE FALE

Wydaje sie, ze jest sporo miejsc z dobrą falą na surfing dla poczatkujacych i zaawansowanych. Niestety często przeszkodą sa podwodne skałki i rafy, na które nikt nie chcialby wpasc. Na połnocym-wschodzie Morotai wpatrujemy sie w ogromne fale tworzace ok 2m tunele, z ktorych pod cisieniem wyrzucana jest gwaltownie bryza morska.

Na duzo mniejszej rajskiej wyspie Rau lokalni mezczyzni i dzieci wyszukali na plazy kawalki drewna przypominajace choc w ulamku procenta deski surfingowe i ruszyli na fale. I swietnie im to wychodzilo, deski pod brzuchy i surfing na fali! W koncu sami sprobowalismy, wstukalismy gwozdzie kamieniami w deseczkach i pobieglismy "surfowac". Ogromne fale tworza sie tam na plytkiej wodzie siegajacej kolan. Jedna z nich nakryla i zakotlowala mą glowa porywajac gumke z wlosow, inna fala z kolei zaczela wciagac W wgłab ale dal rade wrocic. Przypomnial mi sie film oparty na faktach, polskie tlumaczenie "Wysoka fala"-polecam.

KOBIECE KORONY CHWAŁY

Piekne, długie, zadbane i rozczesane włosy kobiet wzbudzają tym wiekszy moj podziw im bardziej moje wlasne się kołtunią. Lubie długie wlosy u kobiet. 2-3 lata temu ponownie zaczelam je zapuszczac.

Mialam dlugie włosy wchodzac do ostatniej mojej pracy w korporacji 7 lat temu po czym scięłam na krótko, niby na bardziej praktyczną fryzurę i nowoczesny wizerunek pasujący do betonowo-metalowo-szklanych konstrukcji biurowych. Tamten czas przeminął i dziś ciesze sie z powrotem swoja odzyskaną długoscia włosów. Krotkie wlosy u kobiet widze w tutejszych reklamach w TV, maja pewnie byc oznaka nowoczesnosci.

Droga kobieto, ktora to czytasz zapuszczaj włosy bo to NASZA KORONA CHWAŁY.

Wedlug podejscia jogicznego, długie włosy są darem Natury dla zarządzania energią. "Włosy pobierają ze słońca fosfor oraz witamine D, które następnie przechodzą przez nie do płynu rdzeniowego, w którym unosi się mózg".

Jeśli włosom pozwolisz rosnąć do pełnej długości, wtedy dostarczą one do twojego mózgu wielką energię, która bedzie skierowana do rozwoju i wsparcia innych funkcji ciała. Gdy scinasz włosy, energia ta jest przeznaczona na podtrzymywanie wzrostu włosów.

Natura umieściła obfite owłosienie na tych obszarach ciała, gdzie funkcjonują ważniejsze gruczoły. Włosy na naszym ciele rosna nie bez powodu. Pomagają one utrzymywać elektromagnetyczne zdrowie naszego ciała – niczym subtelne anteny dla aury – zwiększając wrażliwość na subtelność życia.

Zapuszczajac wlosy zwiększasz pewność siebie, dodajesz wdzięku oraz promienności.

Dbaj o włosy szczotkujac je szczotką z naturalnego włosia lub drewnianym grzebieniem dwa razy dziennie przez pięć minut by dostarczać włosom olejków tak, aby mogły właściwie rosnąć i by uniknać łupieżu.

W PRZYSIADZIE

Toaleta w kucki wmontowana w ziemie lub na lekkim podescie czyli tak jak byc powinno dla zachowania zdrowia jelit przy wypróżnianiu. Kat 45 stopni pod kolanem to prawidłowe nachylenie. Toaleta europejska daje zgięcie nogi pod katem 90 stopni co uciska jelita. Te 45 stopni to ostatnio modny trend na Zachodzie. Pojawiła sie firma reklamujaca podstawki pod stopy do europejskich toalet. Fantastyczny pomysł zainspirowany mądrością Wschodu.

Pamietam z wczesniejszych podrozy inny azjatycki przysiad. Jedzenie sniadania w kucki na ulicach wietnamskiego miasta. Rzad panow kucajacych przy ulicy, stopy calkowiecie dotykajace ziemi i smakujacych swa poranna sniadaniowa zupke z makaronem i miesem.

JEDZENIE RĘKOMA

Zupelnie inaczej smakuje potrawa z własnej ręki a inaczej ze sztućców. Ogladalam ostatnio w hotelowej TV fragment z tutejszej ceremoni slubnej. Pan mlody prawa reka naklada posilek, chyba ryż, do buzi pani młodej. Nastepnie ona jemu. A na koniec jednocześnie sobie nawzajem. Ładny tantryczny obrządek.

BOSO PRZEZ ŻYCIE

Chodzenie na bosaka to pieszczota stop, ktore uwolnione z gumowo-skorzanego obuwia moga lekko stapac po rozgrzanej ziemi a biodra naturalnie, w rytm tego kroku falowac. I bardziej zdrowo bo ziemia nas oczyszcza, harmonizuje energetyke ciala. Dodatkowo można sie na niej polozyc całym ciałem i oddac wszelkie napiecia szczególnie te z plecow.

Dzieci biegaja stopami wszedzie i po wszystkim nawet po ostrych i raniacych nasze stopy odkrytych odplywem rafach koralowych czy ich resztkach wyniesionych na plaze. Maja mocna podeszwe nieznajaca pedicure i zadna powierzchnia nie jest im przeszkoda.

Dobrze tak isc mocna stopa ale z lekkoscia po miekkiej, nagrzanej, wspierajacej mnie ziemi przez zycie.

OKO CIEKAWOŚCI

Jezeli jedziesz do Indonezji, wiedz ze bedziesz non stop pod obserwacja i dzieci i doroslych. Przyjda cie obejrzec, przywitac sie, zrobic sobie foto, porozmawiac. Oni beda obserwowac ciebie a ty ich. Dzieci pojda za toba na plaze, do lasu, do wodospadu, do twego domu. I tak przez pare dni az sie toba nasyca, wtedy nadal beda obecne ale juz mniej, po tygodniu znikną. Normalna ludzka, dziecieca ciekawosc odmiennosci i roznorodnosci. Taka kolej rzeczy i trzeba sie na to nastawic a potem przyzwyczaic. Chyba, ze zamkniesz sie w miejscu dla turystow by ogladac innych turystow, ktorych w zasadzie widzisz codziennie we wlasnym kraju.

Ale i na ta ciekawosc tez jest sposób. Sa momenty gdy dopada mnie zmeczenie ta ciagla obecnoscia i chcialabym ciszy, spokoju i samotnosci wtedy szukam wzrokiem najblizszego drzewa czy chmury by zanurzyc sie w podziwie ich piekna. To odpreza i podnosi nastroj bo cytujac Hipokratesa "Przyroda jest lekarstwem dla wszelkich chorób" .

SPIEW-SURFING DUSZY NA WYSOKIEJ FALI

Na wsi od czasu do czasu słychać czyjś przyjemny spiew. Dzis rano obudzily mnie radosne przyspiewki przechodzacego niedaleko dziecka. Spiew to surfing duszy na wysokiej fali bo od razu nastroj wskakuje na najwyższy poziom i niesie radosniej przez dzien. Dobrze znaleźć swój własny ulubiony dzwiek i podspiewywać bezwstydnie bez stresu 'co sobie inni pomysla'. Gdyby moja dusza chciala spiewac, to jaki bylby ten dzwiek? Jaka mialby tonacje, jaki slowa a moze same samogloski, kiedy w moim zyciu chcialby byc wyspiewywany? A moze mialby jakis smak, kolor czy wyglad?

Dzwiek zapraszal mnie do siebie od dawna. Wiele lat mu się opieralam bo uwielbialam ciszę nie rozumiejac wówczas, że cisza jest wypełniona dzwiękiem. W koncu wszedl do mojego zycia wraz z joga kundalini i zostal zmieniajac jedynie swa forme wyrazu na przestrzeni lat. Dzis chodze po swiezym powietrzu i podspiewuje intuicyjnie pozwalajac samogloskom: a, e , o, u ,i, y czy innym piereotnym dzwiekom wyplywac ze mnie swobodnie w eter. I mnie jest radosniej i lekko, i przyroda rozkwita gdy sie dla niej zaspiewa. Moze sie zdarzyc, ze drzewo zaszumi nagle liscmi przy bezwietrznej pogodzie. I to zadne czary-mary, po prostu inna forma komunikacji.

Słowo rownowazy wszechswiat. Jesli przez jedną chwilę na całym świecie nie będzie żadnego dźwięku, wtedy rozpadnie się cała galaktyka oraz galaktyki galaktyk i wszechświat. By utrzymywać je funkcjonujące w równowadze musi istnieć dźwięk.

Pomysl o sobie jako o cudownym instrumencie strunowym. Gdy śpiewasz, wibracja tych strun powoduje rezonans, taniec wszystkich trzydziestu trylionów komórek twojego ciała tworząc wzorzec, który kształtuje cie fizycznie, emocjonalnie i mentalnie, energetycznie i duchowo..

BETEL ZDROWSZY NIŻ FLUOR

Używamy tutejszej pasty do zebow z rosliną betelu, która ma naturalne skladniki wzmacniajace zeby i dziasla. Zadnego syntetycznego fluoru wszechobecnego w pastach na rynkach UE, o ktorego szkodliwosci mozna poczytac sporo naukowych opracowan w sieci. Lokalni zuja betel wygladajacy jak dlugi strak i czerwieniaja im od tego dziasla.

POZYCJA MOCY PLECÓW

Piekna wyprostowana postawa pleców u kobiet i mezczyzn bez wzgledu na wiek. Bez skrzywien od wielogodzinnego siedzenia przed komputerem, przy biurku czy na krzesle. I bez skrzywien od ciezkiej fizycznej pracy. To co nas ludzi Zachodu, tak pochyla ku ziemi i wykrzywia nasze kregoslupy?

Pozdrawiam!
Joanna

Indonezja - TOP LISTA inspiracji z podrozy do codziennego zycia

CO LUBIMY W INDONEZJI

Stworzyliśmy ponizszą Top listę upodobań z naszej podrózy po Indonezji, tego co nam wpadło w oko i powędrowalo do serca, czasem flirtujac z przełykiem. Mam wizje mostu miedzy Wschodem a Zachodem aby wziąć to co najlepsze z tej wyprawy na Wschód i wdrożyć w życie na Zachodzie.

Mam też propozycje dla Ciebie, by wymienić się wzajemnie cennymi inspiracjami z Twoich wyjazdów, dalszych i bliższych. Przypomnieć sobie to co było ciekawe w podrozy i podzielić sie przez wpisy na blogu. Obdarowujmy się własnymi pozytywnymi i praktycznymi obserwacjami możliwymi do stosowania w codziennosci (wskazujac kraj/miejsce jesli pamietasz), dzięki którym nasze życia mogłyby jeszcze bardziej rozkwitnac.

UŚMIECH I POGODA DUCHA

Dużo szczerego usmiechu aż po zęby i autentycznej radosci i życzliwości. Sprawdzam ksztalt swojego usmiechu i niestety wypadam źle bo zamknięte usta, taki grzeczny, pojednawczy grymas ust. Obszar do poprawy! I bez wymówek własnych, że ten tutejszy upał spowalnia moją ekspresję, że po trzydziestym piątym razie uśmiech naturalnie maleje bo mięśnie nie aż tak wyćwiczone, albo, że ja z Polski jestem i mam inną plastyczność ust bardziej markotną.

Ta naturalna serdeczność i życzliwość lokalnych ludzi przypomina mi pewną sytuację w Ubud na Bali. Pewnego wieczora znaleźliśmy sympatycznie wygladajacą lokalną knajpkę. Z braku wolnych stolikow zostaliśmy dosadzeni do dwojki mężczyzn. Młodszy wyglądający na chińczyka, okazał się być prawnikiem z Hongkongu. Starszy, wygladajacy wg mnie na instruktora fitness (muskulatura ciala) a wg W na żołnierza, okazał się być kaznodzieją. Jeździł po calym świecie i szerzył nauki kościoła. Wlaśnie odpoczywał na Bali. Kaznodzieja miedzy innymi powiedział nam, że ludzie z natury są nieczyści ("impure"). My akurat uważamy inaczej, jednak postanowilismy nie wchodzic w dyskusję nt wlasnych wierzen i przekonan. Ani czas ani miejsce nie bylo ku temu wlasciwe. Zjedlismy, zapłacilismy i wyszliśmy z lokalu.

Pan naucza na świecie i przekonuje innych do tego, w co sam gleboko wierzy i zapewne praktykuje od lat. Szkoda, że to podejście do życia oparte jest na pomniejszaniu wartosci czlowieka od momentu narodzin kiedy to otrzymuje informację, że jest nie wystarczajaco dobry czy niewiele warty bo nieczysty.

Jedna z zasad życia głosi, że dostajesz od życia to w co wierzysz. Prosta samospełniajaca się przepowiednia. Wierzysz, że jesteś nieczysty, to taki jesteś dopóty nie zmienisz swego wewnetrznego systemu przekonań. Wierzysz, że tylko cieżką pracą coś w życiu osiągniesz, to tak masz, zawsze musisz sie napracowac by cos dostac.

Wszechświat zawsze mowi TAK! twoim wszelkim pomysłom. Przekonuje sie o tym kazdego dnia i bardzo pilnuje swych mysli. Łapię te niskowibracyjne i podmieniam na te pogodniejsze. Albo zaczynam podspiewywac bo to tez od razu unosi dusze na wyzsze fale.

Podoba mi się tradycja zdaje sie plemion afrykanskich, w ktorej goście odwiedzajacy nowonarodzone dziecko mowia mu tylko same pozytywne slowa, wyrazajace ich podziw i radosc z jej/jego przyjscia na swiat i życzac by zrealizował swoj cel, dla ktorego sie tu pojawił. Co za wzmocnienie do spełnionego życia!

Slowa moga czlowieka albo uniesc wysoko i dac mu silę albo przygniesć, zgniesc i ponizyć. Chodzi potem taki biedny nieswiadomy niczego człowiek pochylony od niewidzialnych cieżarow (krzywdzacych slow czy umniejszajacych mu przekonan), ktore dzwiga na plecach życie, chyba ze sie przebudzi, obudzi i odzyska swa moc.

Co ciekawe, w Indonezji spotykamy praktycznie samych ludzi ciezko pracujacych fizycznie, niektorzy dzwigaja prawdziwe ciezary i tylko wtedy pochylaja sie blizej ziemi, dla rownowagi. Poza tym maja pieknie proste plecy i usmiech na ustach na nasz widok.

Pogoda ducha towarzyszy też zwierzetom, ktore biegają tu luzem mimo obowiazujacego w Indonezji prawa trzymania ich w zagrodzie. Krowy, kozy, swinie i drób przemierzaja wolne tereny, nie znając granic miedzysasiedzkich domostw.

POWITANIE SERCEM

Bardzo ladny zwyczaj powitania zaobserwowalam u muzułmanów płci meskiej. Po podaniu prawej reki na powitanie i po jej oderwaniu od reki drugiej osoby, reka mężczyzny jeszcze na moment palcami dotyka okolic serca czy splotu slonecznego. Tak jakby powitaniem tym mowila 'witaj/przyjmuje cie w swoim sercu'.

Brzmi podobnie do hinduskiego Namaste, ktore w moim wolnym tlumaczeniu oznacza 'moja boskosc, klania sie/pozdrawia twoja boskosc'.

Ogladaliscie film 'Avatar'? Jest tam scena gdy ona jemu (lub na odwrot) mowi 'I see YOU'.

Piekna chwila uwaznosci i zauwazenia drugiego czlowieka w danym momencie.

Widze cie takim jakim jestes, bez masek i falszu i witam cie w moim sercu. Jam jestem toba, ty jestes mna.

Wyobrazasz sobie jakby to bylo gdybysmy za kazdym razem witali sie z druga osoba prawdziwie z serca, z uwaznoscia i 100% uwaga?

GOŚCINNOŚĆ

Poznana na promie dziewczyna z Manado zaprasza nas na lunch do swego rodzinego domu. W jej towarzystwie spedzamy cale popoludnie robiac zakupy na nocna podroz promem na wyspe Halmahera. Novita, poznana na Morotai, po 10 min znajomosci proponuje udostepnic nam swoj skuter bo potrzebujemy wlasnego srodka transportu na wyspie. Po paru dniach zaprasza nas do swej rodzinnej wioski Raja, w ktorej wita nas prawie cala wies czyli bardzo liczna rodzina. W Raja zostajemy przyjeci po krolewsku i nakarmieni uroczyscie. Pierwszy raz w życiu jem kraba. Na koniec dnia probujemy odwzajemnic sie zaplatą za poniesione koszty ale wprowadza to tylko konsternacje. Nasza kolejna propozycja przywiezienia prezentow z miasta podczas kolejnej wizyty zostaje przyjeta z ulga i usmiechem. Tak czy owak nasz pobyt konczymy zaopatrzeni w 1litr oleju kokosowego, lokalny napoj medyczno-alkoholowy od szamana, dwie garście gałki muszkatołowej i kilogram ziarna kakao.

KOKOSOWO

Kokosowe widoki, smaki i zapachy. Lubimy, oj lubimy. W powietrzu unosi sie zapach wedzonych lub opalanych łupin kokosow, aromat smazonych w oleju kokosowym bananow czy owocu Amo na sniadanie (pyszne chrupiace banany z subtelnym aromatem kokosa z oleju) czy jedzenia gotowanego w mleku kokosowym ale uwaga, robionym z odsączonych wiórkow kokosowych (tzw. Santan) a nie wody z kokosa, ktorą z uwielbieniem wypijamy, gdy tylko nadaża się okazja. A szczescie sprzyja nam tu czesto. Wystarczy poprosić lokalnego pana akurat idacego plażą, na której siedzimy o mlodego kokosa i spojrzeć okiem wysoko na palmę a uczynny pan z uśmiechem na twarzy już się po niej wspina. Pana na szczycie palmy czasem widac, czasem nie ale zawsze slychac upadek ciezkiego kokosa i jęk przyjmującej go ziemi.

I wtedy juz wiesz, ze z kokosem trzeba ostrożnie tylko w dwóch przypadkach: nie stój pod palmą gdy ktoś na niej siedzi lub gdy wieje wiatr!

ENERGETYCZNE DZIECI

Dzieci to wulkany energii i kreatywnosci. Caly dzień na świeżym powietrzu wymyślają najprzeróżniejsze gry i zabawy z kamykow, muszelek ciagnietych na smyczy po plaży czy chust obwiazanych wokol pasa slużących za latawce gdy wypelni je nadmorski wiatr a ja wtedy w głowie słyszę utwor "I can fly". Wyobraźnia w działaniu! Umorusane i radosne bawią sie gdziekolwiek popadnie, wykorzystujac wszelkie dostepne w zasięgu ręki elementy. Czasami też pracują nalewajac benzyne do naszego skutera czy obsluguja nas w rodzinnym sklepiku

Zazdroszczę im tej niespożytej energii i to jeszcze w tym upale, ktory spowalnia moje kroki i spłyca oddech jakby hibernujac się na przetrwanie w temperaturach powyżej 30 paru stopni i dużej wilgotności powietrza.

Dzieci caly czas sa zaopiekowane, a ich potrzeby emocjonalne zaspokajane. Tak to wyglada z naszej podróżniczej perspektywy. Te młodsze są karmione piersią i często noszone cale dnie na rekach mamy, taty, babci lub dziadka. Te starsze samodzielnie dokonują wyboru: oddalają sie od rodziny by poszukac wlasnej samodzielnosci ale zawsze gdy maja potrzebę opieki, utulenia i ukochania znaja drogę do cieplego i miekkiego ciała rodzica.

Dzieci nie są oddawane do żłobków i przedszkoli, może dlatego sa takie radosne i pogodne? W trakcie podrozy widzieliśmy tylko parę placzących maluchów.

Nastolatkowie to pogodni i spokojni ludzie. Nie widzielismy zadnego aktu przemocy, żadnego wypadku drogowego.

Raz spotkalismy wstawionego mlodzienca wieczorem w porcie na wyspie Morotai. Przyszedl sie przywitac i zaofiarowac "łyka" ale W odmowił i kolega sie wycofał. Raz widzielismy pana idacego zamaszystym wężowym krokiem we wsi na wyspie Bunaken a inni dorośli wskazali nam na niego mowiac "crazy". Raz sami przyczyniliśmy się do podchmielenia jednego pana obdarowujac lokalna cudowna rodzine we wsi Raja na Morotai, nasza polską 40% żubrówką.

Co nie znaczy, że w Indonezji nie piją. Wprost przeciwnie, ponoc mocne alkohole 70-80% ale na ulicy jest spokojnie, wesoło i bezpiecznie. Sprobowalismy łyka ich lekko alkoholowego napoju Saguer, poczestowano nas nim w drodze do wodospadu. Napoj z jakiegos nieznanego nam owocu fermentowal w drzewie na wysokosci 2 metrów. Co kraj to obyczaj :) a i smak dobry, delikatny jak Cider.

BLISKIE SPOTKANIA WAŻNEGO STOPNIA

Bliskie wiezi rodzinne, przyjacielskie i sasiedzkie. Zgaduję, że to wynik gorąca i niskiej technologii tutejszego świata. Upał tropikow wyprasza ludzi z betonowych domów dodatkowo podgrzewanych goracem nagrzanych dachow krytych coraz cześciej cienką, metalową falistą blachą. Jest demonstracja lepszego statusu i niestety wypiera naturalną strzechę z lisci sagowca, estetyczna i przewiewną. Podobnie beton zastępuje coraz częściej drewno w budowie domu.

Wyrzucony żarem goraca z domu czlowiek szuka schronienia w cieniu drzewa na wlasnej leżance i tak siedzi, pogawedzi z sasiadem, zajmie sie dziecmi (swoimi lub sasiada) lub sobie pośpi publicznie, na widoku przy glownej ulicy i nikomu to nie przeszkadza ani nikt nie powie, że tak nie wypada.

MICRO TECH I RADOSNY STAN MNIEJ-POSIADANIA

Podstawowe gadżety technologii XXI wieku to komorka, telewizor i duże talerze do tv satelitarnej. Nie widzielismy komputerow, tabletów, laptopów w lokalnych domach ale przypominam, że mieszkamy we wsiach, unikajac dużych miast. Nie zdominowaly one na pewno sposobu spedzania wolnego czasu.

Technologia jest super bo w koncu nie pisalabym tego tekstu do Ciebie siedzac gdzies daleko w tropikach na plaży. Nie moglabym dzielic sie z toba swoimi obserwacjami w nadziei, że sa dla ciebie ciekawe i inspirujace do życia w rozkwicie. Jednak żyjemy w ciekawych czasach obfitości pewnych elementow materialnych w naszym zachodnim życiu a niedostatku innych np. psycho-emocjonalnych (rosnaca liczba depresji w Polsce, wzrost na rynku ofert z zakresu rozwoju osobistego, terapeutow i doradcow od wszystkiego).

To era UMIARU ale nie samoograniczania się z powodu niedostatku czy biedy. Ten współczesny umiar jest rezultatem SAMOPOZNANIA-SAMOŚWIADOMOŚCI: z czym jest mi po drodze, a z czym już nie; co tak naprawdę potrzebuję w swym życiu do szczęscia, a co jest mi zbędne.

Patrzac na radosne dzieci, usmiechnietych szczerze doroslych przyszla nam do glowy mysl, ze szczescie jest niewatpliwie zwiazane ze stanem posiadania. Im mniej czlowiek ma materialnie i akceptuje ten stan, tym jest bardziej szczesliwy. Gorzej, gdy nie akceptuje bo wtedy nie potrafi zaznac spokoju, chce wiecej i wiecej. Stad madre ksiegi przypominaja REGUŁĘ WDZIECZNOŚCI by zatrzymac czlowieka w miejscu, by zauwazyl, docenil i podziekował za to co ma. Gdy łapię się na tym, że bedac w raju zaczynam marudzić, marszczę czoło lub garbię plecy bo cos mi nie odpowiada, zaczynam recytowac w glowie swoja osobista aczkolwiek ogólnodostępną mantrę 7 razy rozgladajac sie wokół: DZIĘKUJĘ i od razu czuje sie lepiej, wygladzam czolo i prostuje sylwetke a chód staje sie lżejszy.

Zauwazylam tez inna tendencje dotyczaca rzeczy materialnych. To co posiadamy, zaczyna z czasem posiadac nas tak jakby istniala niepisana zasada, ze im wiecej mamy, tym bardziej te rzeczy zaczynaja nas zniewalac, ograniczac, budują lęk przed ich utratą, trzymac czy powstrzymywac od wazniejszych dla naszego radosnego zycia decyzji. Wiele razy slyszalam od innych, ze chcieliby cos zrobic, zmienic ale.... I czesto wymieniali materie, ktora zbytnio obrosli lub, ktora w ich poczuciu, ich trzyma.

Do radiowej Trójki zadzwonił kiedyś sluchacz i podzielił sie swoja uwaga z redaktorem prowadzacym audycję o jakosci zycia wspolczesnego czlowieka:

- wyglada na to, że te rzeczy, które wymysli człowiek z czasem obracaja sie przeciwko niemu. Bo jak na to nie spojrzec to budujemy szybkie drogi i szybsze samochody i szybciej giniemy w wypadkach. Wynalezlismy technologie by zycie bylo prostsze i sie nie ruszac i nasze ciala obrastaja tłuszczem bo trzymamy pilota w ręku od TV. Pozyskalismy cukier z natury i cierpimy na otylość.

Zyjemy w ciekawych czasach codziennych przytomnych wyborow, na każdym kroku gdy zewszad zalewaja nas kolejne marketingowe nowinki. Co z dobrodziejstw obu tych swiatow, leżących na przeciwleglych szalach wagi dobrobytu i dobrostanu, używam do harmonijnego życia. Liczy sie umiejetnosc samouzdrawiania by w zewnetrznym zalewie szalenstwa, nie zwariowac wewnetrznie trzymajac mocno w dloni wlasny wewnetrzny ster.

Po odejsciu z korporacji w pierwszych 5 miesiacach spakowalam 80% ubran i wrzucilam do metalowych skrzyn dla potrzebujacych. Po kolejnych trzech gdy juz zrozumialam, ze nie bede potrzebowac i tych super modnych ciuszkow miejskich odlozonych na bok, dorzuciłam pozostale 20%.

W Polsce ponoć juz lato sie zaczyna, moze to czas na wiosenno-letnie porzadki? :)

STARSZYZNA

Podoba mi sie wszechobecny szacunek i miejsce w hierarchi osob najstarszych w rodzinie. Założę się, że nie ma tu domów opieki a i rodziny sa wielodzietne (3-5 dzieci) wiec jest co robic. Dziadkowie najczesciej opiekuja sie wnukami. Czasami dlugoterminowo, bo mlodzi rodzice (po 20 lat) studiuja w innym miescie i widuja dziecko 2 razy w miesiacu. I wygląda na to, ze im tak dobrze bo w rozmowie z nami, młodzi nie mowili o tesknocie do dziecka, poczuciu rozdzielenia czy instynkcie macie/tacierzyńskim.

FOTO MISTER I CO TO ZNACZY MIEĆ NOSA!

Od momentu opuszczenia turystycznego Bali i pojawienia sie na nie turystycznym wschodzie Indonezji, sfotografowalo sie z nami ok 50 osob. Powtarzam 'z nami', nie my z nimi. Wchodzimy do sklepu, apteki, banku, lezymy na wydawaloby się bezludnej plaży i zawsze znajdzie sie w okolicy ktos kto podejdzie i bedzie na tyle odważny, że wypowie magiczna formułę "mister, foto?". Najpierw zdjęcie grupowe, potem sesje indywidualne i podziękowania a na koniec głosna radosc gdy lokalni, juz w bezpiecznym oddaleniu, ogladaja zdjecia z nami w swoich telefonach. Prosty usposob uszczesliwienia drugiego czlowieka.

Po sesji foto juz 3 razy zostaly takze skomplementowane nasze nosy. Grupa studentow z Daruby powiedziala do mnie z usmiechem "Miss, you have big nose". Ciut mam ale W ma wiekszy :) a slowa byly do mnie, nie do niego. Po chwili skojarzylam, ze chodzi o ksztalt, czyli my Slowianie mamy nosy wezsze a lokalni maja szersze. I oczywiscie chcieliby miec takie jak my, podobnie wola bialy kolor skory niz swoj piekny braz i chcieliby przyjechac do Polski zamiast tu mieszkac. Wszystko na opak. To znane ale nieprawdziwe podejscie celnie ujete w starym powiedzeniu "trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie". Bo nie jest. Jest inna prawda, ktora mowi ze jesli nic ci w zyciu nie odpowiada to nigdzie ci nie bedzie odpowiadalo. Jak wszedzie cos ci nie pasuje, to wszedzie tak bedzie nawet raj, z czasem spowszednieje i stanie sie nieciekawy. W koncu raj to stan umyslu a nie tylko ładne miejsce na ziemi.

Z kolei W przy innej okazji zasluzyl sobie na rownie przyjemny zwrot "Mister, you have red nose" i oczywiscie chodzilo o jego buraczany kolor o czym wiecej ponizej.

MY BIAŁO-CZERWONI

Nie, nie to nie jest moment patriotyczny ani historyczny ale kolorystyczny. Tutejsze słonce dodalo nam koloru i zabarwilo najpierw na biało-czerwono, potem muśnęło brazem ale to mu nie wystarczylo. Slonce okolic rownika daje o sobie znac nawet gdy juz nam sie wydaje, ze jestesmy opaleni i wiecej nas slonce nie chwyci. Bląd. Nasze brązy co chwila dociepla kolorem bordo najczesciej na kark lub czerwienia na zbyt duze nasze polskie nosy:).

I w koncu zlapalismy sie na tym, ze juz czas bysmy przestali o sobie mowic "my-biali" a zaczeli "my, bialo-czerwoni".

LEKKOŚĆ BYTU WYSPIARSKIEGO

Jest tu tak gorąco, ze każdy wydaje się chronić a nie trwonić swoją energię życiową i ogranicza mobilność ciala do niezbednego minimum. Nie dotyczy to oczywiście dzieci, małych wulkanów energii. Nie widzimy kłotni, awantur, potyczek słownych, gwałtownych gestykulacji. Jestesmy niedaleko rownika. Pot sie leje i z nas i z lokalnych i byc moze wszelkie zarzewie awantur wypaca sie samoistnie. Wszystko płynie swom powolnym rytmem. Jest czas na spanie w ciągu dnia, czas na złowienie ryb czy pracę w ogrodzie, zjedzenie posiłku i gry towarzyskie.

Pamiętam artykul z Wysokich Obcasów z początku roku. Badania wykazały, że plemiona pierwotne potrzebowały dziennie 3-4 godziny pracy na zaspokojenie swoich potrzeb. Wyobrażasz to sobie?

Nasi pra, pra, pra przodkowie pracowali dziennie tylko tyle czasu. Reszte spedzali na byciu Tu i Teraz, na odpoczynku, zabawie, jedzeniu i pogawedkach ze współplemieńcami. Nie znali innego świata, nie mieli rozbudzonych potrzeb, czerpali radość po prostu z życia gdy spadł deszcz i podlał ogródek, gdy wyszło słońce i pojawiła się na niebie tęcza, wielokolorowe cudo natury.

Jednak takie podejście do życia nie wszędzie ma swych zwolenników. Poznany na Jawie właściciel szkoly angielskiego zdradził nam pewnego wieczora, że nie lubi Papuasów.

- oni nie chcą pracować, tylko by odpoczywali, bawili się i robili dzieci- stwierdził.

Wymieniliśmy z W telepatyczne uśmiechy aprobaty dla Papuasów i przez moment zastanawialismy sie czy nie jechac tam od razu. Mądra kultura, wiedzą co w życiu najważniejsze. A my na Zachodzie wierzymy, ze pieniadz jest niezbedny by żyć, kultywujemy mit cieżkiej pracy i potrzeby dorobienia się a to domu, a to samochodu, a to może jeszcze jeden samochód mniejszy na zakupy, a to kolejny gadżet wspołczesnej technologii prosto z NASA to wtedy bede szczesliwa/y.

Tracimy zdrowie by zarobic pieniadze a potem wydajemy te pieniadze by sprobowac odzyskac zdrowie i w koncu zaczac w pelni zyc. Troche to nie logiczne... To może by tak od razu jak Papuasi?:)

Ps- badania zadowolenia z przeżytego życia u ludzi starszych, pokazały, że gdyby mogli cofnać czas to więcej by go przeznaczyli na relacje z ludzmi, zabawę i odpoczynek a mniej wagi przywiazywali do pracy.

KOSZ OBFITOSCI NATURY

Plodna, wulkaniczna ziemia wydajaca nieustannie swe dary. Akurat minal sezon na mango na wyspie Morotai ale zaczela dojrzewac papaya, na ktora juz ostrzymy zeby. Durianow, rambutanow, bananow i kokosow tu pod dostatkiem. W krajobrazie dominuja drzewa wysokie, smukle, zielono soczyste z silnymi liscmi. Z ziemi wyrastaja gigantyczne paprocie. A dalszy krewny naszego łopianu powiekszyl swe rozmiary trzykrotnie. W przyrodzie tu nie ma miejsca na miekkosc i kruchosc, albo sie wzmacniasz i przebijasz w gore do swiatla lub giniesz. Jest bardzo zielono, las to prawdziwa dżungla gdzie bez maczety ani rusz ale zaskakuje nas minimalizm wsród kwiatow i ptactwa. Spotykamy gdzie niegdzie w lesie rozowe dzikie storczyki i nic wiecej. Z ptactwa dominuja albatrosy, piekne orly z biala glowa i brazowo-rudymi skrzydlami, czarne krzykliwe gawrono-wrony, cos jak golabek, sokół, rybitwy i sepy. I mnostwo komarow, czesto ponoc malaryczne. Niestety barwne czerwone Papugi i bialą Kakadu spotykamy jedynie w niewoli przywiazane do hustawki w przydomowym ogrodku.

Woda żywi na okraglo rybami, krabami i małżami - je jadamy tylko u rodzin, ktore nas goszcza podczas pobytow we wsiach. Jedzenie ich w lokalnych barach odpada bo pojawia sie zbyt czeste zatrucie zołądkowe. Ryby po zlowieniu nie sa czyszczone, leza gdzies w cieple, potem sa grillowane i podane klientowi. Przekonalismy sie o tym na wlasnych zoladkach i to, ku naszemu zaskoczeniu, w długo wyczekiwanym kulinarnie, rybackim miescie Daruba na Morotai. Inna bakteria, oni sa do niej przyzwaczajeni od dziecka, my nie.

Rybak pracuje pare godzin dziennie by wyzywic pare rodzin. Podobnie ogrodnik, ktory co jakis czas pojdzie do ogrodu przyciac chwasty, zerwac kokosy, gozdziki i zebrac inne plony.

Nie maja 4 pór roku i nie musza magazynowac zywnosci na czas jesienno-zimowej ciemnosci.

Nie musza pracowac ok 10-12 godz dziennie (z dojazdami do/z pracy) by godnie, wygodnie i smacznie zyc. Podobno ocieplenie swiatowego klimatu kiedys przyniesie do Polski tropikalny żar. Szkoda czterech pór roku ale może bedzie sie łatwiej zylo tym co nastaną po nas.

Na tle tej obfitej zieleni i wysokich fal oceanu ludzie wydaja sie byc nieproporcjonalnie mali i krusi. Zauwazylismy dwa ich typy: bardzo szczupli (z reguly mezczyzni) i otyli, bardziej lub mnie ale bez otylosci gigantycznej rodem z USA.

Na rajskiej wyspie Rau poznalismy 70 letniego dziadka (przy okazji szamana- zapraszam do nastepnego wpisu), ktory w czarnych okularach niby Rambo, baseballowej czapeczce, z maczeta w dloni i koszulce z napisem "Virginia is for Lovers" zwawym krokiem, po zakonczonej rozmowie, wystartowal jak rakieta w strone swego gorskiego ogrodu. Zaimponowal nam energia skumulowana w jego bardzo szczuplym ciele.

WSPÓŁISTNIENIE W PRAKTYCE

Różne religie żyją obok siebie, najczęściej to chrzescijanie, muzułmanie, protestanci. Po wsi biegaja luzem puszczone świnie, które potem zjedzą chrześcijanie, co nie obrazi uczuć religijnych muzułmanów. Konflikty jednak były w przeszłości ale o tym w kolejnej relacji.

PŁYNIĘCIE Z NURTEM ALBO UNOSZENIE SIĘ NA FALI

Czyli akceptacja rzeczy takimi jakie są, nie stawianie oporu gdy cos wychodzi inaczej niż zaplanowane.

Na wyspie Bunaken każdego poranka czekaliśmy na pania sprzedajacą na ulicy ryż z rybą i warzywami tzw. Yellow rice. To bylo nasze sniadanie. Pare razy w tygodniu sie nie pojawila wiec nie bylo też naszego wyczekiwanego posiłku, jedliśmy wtedy ciasteczka z fasolą robiona na slodko. Raz pani przyszla nas uprzedzic, ze czlowiek ktory przygotowuje ryż do sniadania dzis akurat zaspal wiec ona nie ma co sprzedac, no i tyle, takie to proste. Naczynia powiazane, a my na koncu ogniwa. Co innego zrobic, jak zaakceptowac czyjas potrzebe snu.

Podobnie łódka nie wyplywa o podanym czasie ale wtedy gdy zbierze sie komplet pasazerow, nie ma pustych przebiegow. I trzeba czekac, czas rozciaga się jak guma.

Jezyk indonezyjski tez wymaga duzo cierpliwosci i elastycznosci bo np słowo "besok" oznaczac moze "jutro" oraz "kiedys w przyszlosci" podobnie jak slowo "kemarin" znaczy "wczoraj" lub "w przeszlosci". I sprobuj umowic sie jutro na spotkanie ale nie zdziw sie gdy druga osoba pojawi sie w umowionym miejscu kiedys w przyszlosci :).

SURFINGOWE FALE

Wydaje sie, ze jest sporo miejsc z dobrą falą na surfing dla poczatkujacych i zaawansowanych. Niestety często przeszkodą sa podwodne skałki i rafy, na które nikt nie chcialby wpasc. Na połnocym-wschodzie Morotai wpatrujemy sie w ogromne fale tworzace ok 2m tunele, z ktorych pod cisieniem wyrzucana jest gwaltownie bryza morska.

Na duzo mniejszej rajskiej wyspie Rau lokalni mezczyzni i dzieci wyszukali na plazy kawalki drewna przypominajace choc w ulamku procenta deski surfingowe i ruszyli na fale. I swietnie im to wychodzilo, deski pod brzuchy i surfing na fali! W koncu sami sprobowalismy, wstukalismy gwozdzie kamieniami w deseczkach i pobieglismy "surfowac". Ogromne fale tworza sie tam na plytkiej wodzie siegajacej kolan. Jedna z nich nakryla i zakotlowala mą glowa porywajac gumke z wlosow, inna fala z kolei zaczela wciagac W wgłab ale dal rade wrocic. Przypomnial mi sie film oparty na faktach, polskie tlumaczenie "Wysoka fala"-polecam.

KOBIECE KORONY CHWAŁY

Piekne, długie, zadbane i rozczesane włosy kobiet wzbudzają tym wiekszy moj podziw im bardziej moje wlasne się kołtunią. Lubie długie wlosy u kobiet. 2-3 lata temu ponownie zaczelam je zapuszczac.

Mialam dlugie włosy wchodzac do ostatniej mojej pracy w korporacji 7 lat temu po czym scięłam na krótko, niby na bardziej praktyczną fryzurę i nowoczesny wizerunek pasujący do betonowo-metalowo-szklanych konstrukcji biurowych. Tamten czas przeminął i dziś ciesze sie z powrotem swoja odzyskaną długoscia włosów. Krotkie wlosy u kobiet widze w tutejszych reklamach w TV, maja pewnie byc oznaka nowoczesnosci.

Droga kobieto, ktora to czytasz zapuszczaj włosy bo to NASZA KORONA CHWAŁY.

Wedlug podejscia jogicznego, długie włosy są darem Natury dla zarządzania energią. "Włosy pobierają ze słońca fosfor oraz witamine D, które następnie przechodzą przez nie do płynu rdzeniowego, w którym unosi się mózg".

Jeśli włosom pozwolisz rosnąć do pełnej długości, wtedy dostarczą one do twojego mózgu wielką energię, która bedzie skierowana do rozwoju i wsparcia innych funkcji ciała. Gdy scinasz włosy, energia ta jest przeznaczona na podtrzymywanie wzrostu włosów.

Natura umieściła obfite owłosienie na tych obszarach ciała, gdzie funkcjonują ważniejsze gruczoły. Włosy na naszym ciele rosna nie bez powodu. Pomagają one utrzymywać elektromagnetyczne zdrowie naszego ciała – niczym subtelne anteny dla aury – zwiększając wrażliwość na subtelność życia.

Zapuszczajac wlosy zwiększasz pewność siebie, dodajesz wdzięku oraz promienności.

Dbaj o włosy szczotkujac je szczotką z naturalnego włosia lub drewnianym grzebieniem dwa razy dziennie przez pięć minut by dostarczać włosom olejków tak, aby mogły właściwie rosnąć i by uniknać łupieżu.

W PRZYSIADZIE

Toaleta w kucki wmontowana w ziemie lub na lekkim podescie czyli tak jak byc powinno dla zachowania zdrowia jelit przy wypróżnianiu. Kat 45 stopni pod kolanem to prawidłowe nachylenie. Toaleta europejska daje zgięcie nogi pod katem 90 stopni co uciska jelita. Te 45 stopni to ostatnio modny trend na Zachodzie. Pojawiła sie firma reklamujaca podstawki pod stopy do europejskich toalet. Fantastyczny pomysł zainspirowany mądrością Wschodu.

Pamietam z wczesniejszych podrozy inny azjatycki przysiad. Jedzenie sniadania w kucki na ulicach wietnamskiego miasta. Rzad panow kucajacych przy ulicy, stopy calkowiecie dotykajace ziemi i smakujacych swa poranna sniadaniowa zupke z makaronem i miesem.

JEDZENIE RĘKOMA

Zupelnie inaczej smakuje potrawa z własnej ręki a inaczej ze sztućców. Ogladalam ostatnio w hotelowej TV fragment z tutejszej ceremoni slubnej. Pan mlody prawa reka naklada posilek, chyba ryż, do buzi pani młodej. Nastepnie ona jemu. A na koniec jednocześnie sobie nawzajem. Ładny tantryczny obrządek.

BOSO PRZEZ ŻYCIE

Chodzenie na bosaka to pieszczota stop, ktore uwolnione z gumowo-skorzanego obuwia moga lekko stapac po rozgrzanej ziemi a biodra naturalnie, w rytm tego kroku falowac. I bardziej zdrowo bo ziemia nas oczyszcza, harmonizuje energetyke ciala. Dodatkowo można sie na niej polozyc całym ciałem i oddac wszelkie napiecia szczególnie te z plecow.

Dzieci biegaja stopami wszedzie i po wszystkim nawet po ostrych i raniacych nasze stopy odkrytych odplywem rafach koralowych czy ich resztkach wyniesionych na plaze. Maja mocna podeszwe nieznajaca pedicure i zadna powierzchnia nie jest im przeszkoda.

Dobrze tak isc mocna stopa ale z lekkoscia po miekkiej, nagrzanej, wspierajacej mnie ziemi przez zycie.

OKO CIEKAWOŚCI

Jezeli jedziesz do Indonezji, wiedz ze bedziesz non stop pod obserwacja i dzieci i doroslych. Przyjda cie obejrzec, przywitac sie, zrobic sobie foto, porozmawiac. Oni beda obserwowac ciebie a ty ich. Dzieci pojda za toba na plaze, do lasu, do wodospadu, do twego domu. I tak przez pare dni az sie toba nasyca, wtedy nadal beda obecne ale juz mniej, po tygodniu znikną. Normalna ludzka, dziecieca ciekawosc odmiennosci i roznorodnosci. Taka kolej rzeczy i trzeba sie na to nastawic a potem przyzwyczaic. Chyba, ze zamkniesz sie w miejscu dla turystow by ogladac innych turystow, ktorych w zasadzie widzisz codziennie we wlasnym kraju.

Ale i na ta ciekawosc tez jest sposób. Sa momenty gdy dopada mnie zmeczenie ta ciagla obecnoscia i chcialabym ciszy, spokoju i samotnosci wtedy szukam wzrokiem najblizszego drzewa czy chmury by zanurzyc sie w podziwie ich piekna. To odpreza i podnosi nastroj bo cytujac Hipokratesa "Przyroda jest lekarstwem dla wszelkich chorób" .

SPIEW-SURFING DUSZY NA WYSOKIEJ FALI

Na wsi od czasu do czasu słychać czyjś przyjemny spiew. Dzis rano obudzily mnie radosne przyspiewki przechodzacego niedaleko dziecka. Spiew to surfing duszy na wysokiej fali bo od razu nastroj wskakuje na najwyższy poziom i niesie radosniej przez dzien. Dobrze znaleźć swój własny ulubiony dzwiek i podspiewywać bezwstydnie bez stresu 'co sobie inni pomysla'. Gdyby moja dusza chciala spiewac, to jaki bylby ten dzwiek? Jaka mialby tonacje, jaki slowa a moze same samogloski, kiedy w moim zyciu chcialby byc wyspiewywany? A moze mialby jakis smak, kolor czy wyglad?

Dzwiek zapraszal mnie do siebie od dawna. Wiele lat mu się opieralam bo uwielbialam ciszę nie rozumiejac wówczas, że cisza jest wypełniona dzwiękiem. W koncu wszedl do mojego zycia wraz z joga kundalini i zostal zmieniajac jedynie swa forme wyrazu na przestrzeni lat. Dzis chodze po swiezym powietrzu i podspiewuje intuicyjnie pozwalajac samogloskom: a, e , o, u ,i, y czy innym piereotnym dzwiekom wyplywac ze mnie swobodnie w eter. I mnie jest radosniej i lekko, i przyroda rozkwita gdy sie dla niej zaspiewa. Moze sie zdarzyc, ze drzewo zaszumi nagle liscmi przy bezwietrznej pogodzie. I to zadne czary-mary, po prostu inna forma komunikacji.

Słowo rownowazy wszechswiat. Jesli przez jedną chwilę na całym świecie nie będzie żadnego dźwięku, wtedy rozpadnie się cała galaktyka oraz galaktyki galaktyk i wszechświat. By utrzymywać je funkcjonujące w równowadze musi istnieć dźwięk.

Pomysl o sobie jako o cudownym instrumencie strunowym. Gdy śpiewasz, wibracja tych strun powoduje rezonans, taniec wszystkich trzydziestu trylionów komórek twojego ciała tworząc wzorzec, który kształtuje cie fizycznie, emocjonalnie i mentalnie, energetycznie i duchowo..

BETEL ZDROWSZY NIŻ FLUOR

Używamy tutejszej pasty do zebow z rosliną betelu, która ma naturalne skladniki wzmacniajace zeby i dziasla. Zadnego syntetycznego fluoru wszechobecnego w pastach na rynkach UE, o ktorego szkodliwosci mozna poczytac sporo naukowych opracowan w sieci. Lokalni zuja betel wygladajacy jak dlugi strak i czerwieniaja im od tego dziasla.

POZYCJA MOCY SIŁA SKAŁY

Piekna wyprostowana postawa pleców u kobiet i mezczyzn bez wzgledu na wiek. Bez skrzywien od wielogodzinnego siedzenia przed komputerem, przy biurku czy na krzesle. I bez skrzywien od ciezkiej fizycznej pracy. To co nas ludzi Zachodu, tak pochyla ku ziemi i wykrzywia nasze kregoslupy?

Pozdrawiam!
Zapraszam do kolejnego wpisu z trwajacej jeszcze tydzien podrozy po Indonezji oraz do podzielenia sie swoimi najlepszymi wspomnieniami z wlasnego odkrywania swiata na blogu (wiecej informacji we wpisie).

Dzis nasza Top lista z wyprawy, a za pare dni zapowiadana relacja z rajskiej wyspy Morotai i niebiańskiej plaży na wyspie Rau. Opowiemy o Matahari w Indonezji, tajemniczej kawowej skalce, niewidzialnych ludziach lasu, spotkaniu z szamanem po ukaszeniu owada i japonczyku, ktory przegapil zakonczenie wojny.

Dziekujemy wszystkim za cieple slowa. Zdjecia umieszcze po powrocie i podesle link.

CO LUBIMY W INDONEZJI

Stworzyliśmy ponizszą Top listę upodobań z naszej podrózy po Indonezji, tego co nam wpadło w oko i powędrowalo do serca, czasem flirtujac z przełykiem. Mam wizje mostu miedzy Wschodem a Zachodem aby wziąć to co najlepsze z tej wyprawy na Wschód i wdrożyć w życie na Zachodzie.

Mam też propozycje dla Ciebie, by wymienić się wzajemnie cennymi inspiracjami z Twoich wyjazdów, dalszych i bliższych. Przypomnieć sobie to co było ciekawe w podrozy i podzielić sie przez wpisy na blogu. Obdarowujmy się własnymi pozytywnymi i praktycznymi obserwacjami możliwymi do stosowania w codziennosci (wskazujac kraj/miejsce jesli pamietasz), dzięki którym nasze życia mogłyby jeszcze bardziej rozkwitnac.

UŚMIECH I POGODA DUCHA

Dużo szczerego usmiechu aż po zęby i autentycznej radosci i życzliwości. Sprawdzam ksztalt swojego usmiechu i niestety wypadam źle bo zamknięte usta, taki grzeczny, pojednawczy grymas ust. Obszar do poprawy! I bez wymówek własnych, że ten tutejszy upał spowalnia moją ekspresję, że po trzydziestym piątym razie uśmiech naturalnie maleje bo mięśnie nie aż tak wyćwiczone, albo, że ja z Polski jestem i mam inną plastyczność ust bardziej markotną.

Ta naturalna serdeczność i życzliwość lokalnych ludzi przypomina mi pewną sytuację w Ubud na Bali. Pewnego wieczora znaleźliśmy sympatycznie wygladajacą lokalną knajpkę. Z braku wolnych stolikow zostaliśmy dosadzeni do dwojki mężczyzn. Młodszy wyglądający na chińczyka, okazał się być prawnikiem z Hongkongu. Starszy, wygladajacy wg mnie na instruktora fitness (muskulatura ciala) a wg W na żołnierza, okazał się być kaznodzieją. Jeździł po calym świecie i szerzył nauki kościoła. Wlaśnie odpoczywał na Bali. Kaznodzieja miedzy innymi powiedział nam, że ludzie z natury są nieczyści ("impure"). My akurat uważamy inaczej, jednak postanowilismy nie wchodzic w dyskusję nt wlasnych wierzen i przekonan. Ani czas ani miejsce nie bylo ku temu wlasciwe. Zjedlismy, zapłacilismy i wyszliśmy z lokalu.

Pan naucza na świecie i przekonuje innych do tego, w co sam gleboko wierzy i zapewne praktykuje od lat. Szkoda, że to podejście do życia oparte jest na pomniejszaniu wartosci czlowieka od momentu narodzin kiedy to otrzymuje informację, że jest nie wystarczajaco dobry czy niewiele warty bo nieczysty.

Jedna z zasad życia głosi, że dostajesz od życia to w co wierzysz. Prosta samospełniajaca się przepowiednia. Wierzysz, że jesteś nieczysty, to taki jesteś dopóty nie zmienisz swego wewnetrznego systemu przekonań. Wierzysz, że tylko cieżką pracą coś w życiu osiągniesz, to tak masz, zawsze musisz sie napracowac by cos dostac.

Wszechświat zawsze mowi TAK! twoim wszelkim pomysłom. Przekonuje sie o tym kazdego dnia i bardzo pilnuje swych mysli. Łapię te niskowibracyjne i podmieniam na te pogodniejsze. Albo zaczynam podspiewywac bo to tez od razu unosi dusze na wyzsze fale.

Podoba mi się tradycja zdaje sie plemion afrykanskich, w ktorej goście odwiedzajacy nowonarodzone dziecko mowia mu tylko same pozytywne slowa, wyrazajace ich podziw i radosc z jej/jego przyjscia na swiat i życzac by zrealizował swoj cel, dla ktorego sie tu pojawił. Co za wzmocnienie do spełnionego życia!

Slowa moga czlowieka albo uniesc wysoko i dac mu silę albo przygniesć, zgniesc i ponizyć. Chodzi potem taki biedny nieswiadomy niczego człowiek pochylony od niewidzialnych cieżarow (krzywdzacych slow czy umniejszajacych mu przekonan), ktore dzwiga na plecach życie, chyba ze sie przebudzi, obudzi i odzyska swa moc.

Co ciekawe, w Indonezji spotykamy praktycznie samych ludzi ciezko pracujacych fizycznie, niektorzy dzwigaja prawdziwe ciezary i tylko wtedy pochylaja sie blizej ziemi, dla rownowagi. Poza tym maja pieknie proste plecy i usmiech na ustach na nasz widok.

Pogoda ducha towarzyszy też zwierzetom, ktore biegają tu luzem mimo obowiazujacego w Indonezji prawa trzymania ich w zagrodzie. Krowy, kozy, swinie i drób przemierzaja wolne tereny, nie znając granic miedzysasiedzkich domostw.

POWITANIE SERCEM

Bardzo ladny zwyczaj powitania zaobserwowalam u muzułmanów płci meskiej. Po podaniu prawej reki na powitanie i po jej oderwaniu od reki drugiej osoby, reka mężczyzny jeszcze na moment palcami dotyka okolic serca czy splotu slonecznego. Tak jakby powitaniem tym mowila 'witaj/przyjmuje cie w swoim sercu'.

Brzmi podobnie do hinduskiego Namaste, ktore w moim wolnym tlumaczeniu oznacza 'moja boskosc, klania sie/pozdrawia twoja boskosc'.

Ogladaliscie film 'Avatar'? Jest tam scena gdy ona jemu (lub na odwrot) mowi 'I see YOU'.

Piekna chwila uwaznosci i zauwazenia drugiego czlowieka w danym momencie.

Widze cie takim jakim jestes, bez masek i falszu i witam cie w moim sercu. Jam jestem toba, ty jestes mna.

Wyobrazasz sobie jakby to bylo gdybysmy za kazdym razem witali sie z druga osoba prawdziwie z serca, z uwaznoscia i 100% uwaga?

GOŚCINNOŚĆ

Poznana na promie dziewczyna z Manado zaprasza nas na lunch do swego rodzinego domu. W jej towarzystwie spedzamy cale popoludnie robiac zakupy na nocna podroz promem na wyspe Halmahera. Novita, poznana na Morotai, po 10 min znajomosci proponuje udostepnic nam swoj skuter bo potrzebujemy wlasnego srodka transportu na wyspie. Po paru dniach zaprasza nas do swej rodzinnej wioski Raja, w ktorej wita nas prawie cala wies czyli bardzo liczna rodzina. W Raja zostajemy przyjeci po krolewsku i nakarmieni uroczyscie. Pierwszy raz w życiu jem kraba. Na koniec dnia probujemy odwzajemnic sie zaplatą za poniesione koszty ale wprowadza to tylko konsternacje. Nasza kolejna propozycja przywiezienia prezentow z miasta podczas kolejnej wizyty zostaje przyjeta z ulga i usmiechem. Tak czy owak nasz pobyt konczymy zaopatrzeni w 1litr oleju kokosowego, lokalny napoj medyczno-alkoholowy od szamana, dwie garście gałki muszkatołowej i kilogram ziarna kakao.

KOKOSOWO

Kokosowe widoki, smaki i zapachy. Lubimy, oj lubimy. W powietrzu unosi sie zapach wedzonych lub opalanych łupin kokosow, aromat smazonych w oleju kokosowym bananow czy owocu Amo na sniadanie (pyszne chrupiace banany z subtelnym aromatem kokosa z oleju) czy jedzenia gotowanego w mleku kokosowym ale uwaga, robionym z odsączonych wiórkow kokosowych (tzw. Santan) a nie wody z kokosa, ktorą z uwielbieniem wypijamy, gdy tylko nadaża się okazja. A szczescie sprzyja nam tu czesto. Wystarczy poprosić lokalnego pana akurat idacego plażą, na której siedzimy o mlodego kokosa i spojrzeć okiem wysoko na palmę a uczynny pan z uśmiechem na twarzy już się po niej wspina. Pana na szczycie palmy czasem widac, czasem nie ale zawsze slychac upadek ciezkiego kokosa i jęk przyjmującej go ziemi.

I wtedy juz wiesz, ze z kokosem trzeba ostrożnie tylko w dwóch przypadkach: nie stój pod palmą gdy ktoś na niej siedzi lub gdy wieje wiatr!

ENERGETYCZNE DZIECI

Dzieci to wulkany energii i kreatywnosci. Caly dzień na świeżym powietrzu wymyślają najprzeróżniejsze gry i zabawy z kamykow, muszelek ciagnietych na smyczy po plaży czy chust obwiazanych wokol pasa slużących za latawce gdy wypelni je nadmorski wiatr a ja wtedy w głowie słyszę utwor "I can fly". Wyobraźnia w działaniu! Umorusane i radosne bawią sie gdziekolwiek popadnie, wykorzystujac wszelkie dostepne w zasięgu ręki elementy. Czasami też pracują nalewajac benzyne do naszego skutera czy obsluguja nas w rodzinnym sklepiku

Zazdroszczę im tej niespożytej energii i to jeszcze w tym upale, ktory spowalnia moje kroki i spłyca oddech jakby hibernujac się na przetrwanie w temperaturach powyżej 30 paru stopni i dużej wilgotności powietrza.

Dzieci caly czas sa zaopiekowane, a ich potrzeby emocjonalne zaspokajane. Tak to wyglada z naszej podróżniczej perspektywy. Te młodsze są karmione piersią i często noszone cale dnie na rekach mamy, taty, babci lub dziadka. Te starsze samodzielnie dokonują wyboru: oddalają sie od rodziny by poszukac wlasnej samodzielnosci ale zawsze gdy maja potrzebę opieki, utulenia i ukochania znaja drogę do cieplego i miekkiego ciała rodzica.

Dzieci nie są oddawane do żłobków i przedszkoli, może dlatego sa takie radosne i pogodne? W trakcie podrozy widzieliśmy tylko parę placzących maluchów.

Nastolatkowie to pogodni i spokojni ludzie. Nie widzielismy zadnego aktu przemocy, żadnego wypadku drogowego.

Raz spotkalismy wstawionego mlodzienca wieczorem w porcie na wyspie Morotai. Przyszedl sie przywitac i zaofiarowac "łyka" ale W odmowił i kolega sie wycofał. Raz widzielismy pana idacego zamaszystym wężowym krokiem we wsi na wyspie Bunaken a inni dorośli wskazali nam na niego mowiac "crazy". Raz sami przyczyniliśmy się do podchmielenia jednego pana obdarowujac lokalna cudowna rodzine we wsi Raja na Morotai, nasza polską 40% żubrówką.

Co nie znaczy, że w Indonezji nie piją. Wprost przeciwnie, ponoc mocne alkohole 70-80% ale na ulicy jest spokojnie, wesoło i bezpiecznie. Sprobowalismy łyka ich lekko alkoholowego napoju Saguer, poczestowano nas nim w drodze do wodospadu. Napoj z jakiegos nieznanego nam owocu fermentowal w drzewie na wysokosci 2 metrów. Co kraj to obyczaj :) a i smak dobry, delikatny jak Cider.

BLISKIE SPOTKANIA WAŻNEGO STOPNIA

Bliskie wiezi rodzinne, przyjacielskie i sasiedzkie. Zgaduję, że to wynik gorąca i niskiej technologii tutejszego świata. Upał tropikow wyprasza ludzi z betonowych domów dodatkowo podgrzewanych goracem nagrzanych dachow krytych coraz cześciej cienką, metalową falistą blachą. Jest demonstracja lepszego statusu i niestety wypiera naturalną strzechę z lisci sagowca, estetyczna i przewiewną. Podobnie beton zastępuje coraz częściej drewno w budowie domu.

Wyrzucony żarem goraca z domu czlowiek szuka schronienia w cieniu drzewa na wlasnej leżance i tak siedzi, pogawedzi z sasiadem, zajmie sie dziecmi (swoimi lub sasiada) lub sobie pośpi publicznie, na widoku przy glownej ulicy i nikomu to nie przeszkadza ani nikt nie powie, że tak nie wypada.

MICRO TECH I RADOSNY STAN MNIEJ-POSIADANIA

Podstawowe gadżety technologii XXI wieku to komorka, telewizor i duże talerze do tv satelitarnej. Nie widzielismy komputerow, tabletów, laptopów w lokalnych domach ale przypominam, że mieszkamy we wsiach, unikajac dużych miast. Nie zdominowaly one na pewno sposobu spedzania wolnego czasu.

Technologia jest super bo w koncu nie pisalabym tego tekstu do Ciebie siedzac gdzies daleko w tropikach na plaży. Nie moglabym dzielic sie z toba swoimi obserwacjami w nadziei, że sa dla ciebie ciekawe i inspirujace do życia w rozkwicie. Jednak żyjemy w ciekawych czasach obfitości pewnych elementow materialnych w naszym zachodnim życiu a niedostatku innych np. psycho-emocjonalnych (rosnaca liczba depresji w Polsce, wzrost na rynku ofert z zakresu rozwoju osobistego, terapeutow i doradcow od wszystkiego).

To era UMIARU ale nie samoograniczania się z powodu niedostatku czy biedy. Ten współczesny umiar jest rezultatem SAMOPOZNANIA-SAMOŚWIADOMOŚCI: z czym jest mi po drodze, a z czym już nie; co tak naprawdę potrzebuję w swym życiu do szczęscia, a co jest mi zbędne.

Patrzac na radosne dzieci, usmiechnietych szczerze doroslych przyszla nam do glowy mysl, ze szczescie jest niewatpliwie zwiazane ze stanem posiadania. Im mniej czlowiek ma materialnie i akceptuje ten stan, tym jest bardziej szczesliwy. Gorzej, gdy nie akceptuje bo wtedy nie potrafi zaznac spokoju, chce wiecej i wiecej. Stad madre ksiegi przypominaja REGUŁĘ WDZIECZNOŚCI by zatrzymac czlowieka w miejscu, by zauwazyl, docenil i podziekował za to co ma. Gdy łapię się na tym, że bedac w raju zaczynam marudzić, marszczę czoło lub garbię plecy bo cos mi nie odpowiada, zaczynam recytowac w glowie swoja osobista aczkolwiek ogólnodostępną mantrę 7 razy rozgladajac sie wokół: DZIĘKUJĘ i od razu czuje sie lepiej, wygladzam czolo i prostuje sylwetke a chód staje sie lżejszy.

Zauwazylam tez inna tendencje dotyczaca rzeczy materialnych. To co posiadamy, zaczyna z czasem posiadac nas tak jakby istniala niepisana zasada, ze im wiecej mamy, tym bardziej te rzeczy zaczynaja nas zniewalac, ograniczac, budują lęk przed ich utratą, trzymac czy powstrzymywac od wazniejszych dla naszego radosnego zycia decyzji. Wiele razy slyszalam od innych, ze chcieliby cos zrobic, zmienic ale.... I czesto wymieniali materie, ktora zbytnio obrosli lub, ktora w ich poczuciu, ich trzyma.

Do radiowej Trójki zadzwonił kiedyś sluchacz i podzielił sie swoja uwaga z redaktorem prowadzacym audycję o jakosci zycia wspolczesnego czlowieka:

- wyglada na to, że te rzeczy, które wymysli człowiek z czasem obracaja sie przeciwko niemu. Bo jak na to nie spojrzec to budujemy szybkie drogi i szybsze samochody i szybciej giniemy w wypadkach. Wynalezlismy technologie by zycie bylo prostsze i sie nie ruszac i nasze ciala obrastaja tłuszczem bo trzymamy pilota w ręku od TV. Pozyskalismy cukier z natury i cierpimy na otylość.

Zyjemy w ciekawych czasach codziennych przytomnych wyborow, na każdym kroku gdy zewszad zalewaja nas kolejne marketingowe nowinki. Co z dobrodziejstw obu tych swiatow, leżących na przeciwleglych szalach wagi dobrobytu i dobrostanu, używam do harmonijnego życia. Liczy sie umiejetnosc samouzdrawiania by w zewnetrznym zalewie szalenstwa, nie zwariowac wewnetrznie trzymajac mocno w dloni wlasny wewnetrzny ster.

Po odejsciu z korporacji w pierwszych 5 miesiacach spakowalam 80% ubran i wrzucilam do metalowych skrzyn dla potrzebujacych. Po kolejnych trzech gdy juz zrozumialam, ze nie bede potrzebowac i tych super modnych ciuszkow miejskich odlozonych na bok, dorzuciłam pozostale 20%.

W Polsce ponoć juz lato sie zaczyna, moze to czas na wiosenno-letnie porzadki? :)

STARSZYZNA

Podoba mi sie wszechobecny szacunek i miejsce w hierarchi osob najstarszych w rodzinie. Założę się, że nie ma tu domów opieki a i rodziny sa wielodzietne (3-5 dzieci) wiec jest co robic. Dziadkowie najczesciej opiekuja sie wnukami. Czasami dlugoterminowo, bo mlodzi rodzice (po 20 lat) studiuja w innym miescie i widuja dziecko 2 razy w miesiacu. I wygląda na to, ze im tak dobrze bo w rozmowie z nami, młodzi nie mowili o tesknocie do dziecka, poczuciu rozdzielenia czy instynkcie macie/tacierzyńskim.

FOTO MISTER I CO TO ZNACZY MIEĆ NOSA!

Od momentu opuszczenia turystycznego Bali i pojawienia sie na nie turystycznym wschodzie Indonezji, sfotografowalo sie z nami ok 50 osob. Powtarzam 'z nami', nie my z nimi. Wchodzimy do sklepu, apteki, banku, lezymy na wydawaloby się bezludnej plaży i zawsze znajdzie sie w okolicy ktos kto podejdzie i bedzie na tyle odważny, że wypowie magiczna formułę "mister, foto?". Najpierw zdjęcie grupowe, potem sesje indywidualne i podziękowania a na koniec głosna radosc gdy lokalni, juz w bezpiecznym oddaleniu, ogladaja zdjecia z nami w swoich telefonach. Prosty usposob uszczesliwienia drugiego czlowieka.

Po sesji foto juz 3 razy zostaly takze skomplementowane nasze nosy. Grupa studentow z Daruby powiedziala do mnie z usmiechem "Miss, you have big nose". Ciut mam ale W ma wiekszy :) a slowa byly do mnie, nie do niego. Po chwili skojarzylam, ze chodzi o ksztalt, czyli my Slowianie mamy nosy wezsze a lokalni maja szersze. I oczywiscie chcieliby miec takie jak my, podobnie wola bialy kolor skory niz swoj piekny braz i chcieliby przyjechac do Polski zamiast tu mieszkac. Wszystko na opak. To znane ale nieprawdziwe podejscie celnie ujete w starym powiedzeniu "trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie". Bo nie jest. Jest inna prawda, ktora mowi ze jesli nic ci w zyciu nie odpowiada to nigdzie ci nie bedzie odpowiadalo. Jak wszedzie cos ci nie pasuje, to wszedzie tak bedzie nawet raj, z czasem spowszednieje i stanie sie nieciekawy. W koncu raj to stan umyslu a nie tylko ładne miejsce na ziemi.

Z kolei W przy innej okazji zasluzyl sobie na rownie przyjemny zwrot "Mister, you have red nose" i oczywiscie chodzilo o jego buraczany kolor o czym wiecej ponizej.

MY BIAŁO-CZERWONI

Nie, nie to nie jest moment patriotyczny ani historyczny ale kolorystyczny. Tutejsze słonce dodalo nam koloru i zabarwilo najpierw na biało-czerwono, potem muśnęło brazem ale to mu nie wystarczylo. Slonce okolic rownika daje o sobie znac nawet gdy juz nam sie wydaje, ze jestesmy opaleni i wiecej nas slonce nie chwyci. Bląd. Nasze brązy co chwila dociepla kolorem bordo najczesciej na kark lub czerwienia na zbyt duze nasze polskie nosy:).

I w koncu zlapalismy sie na tym, ze juz czas bysmy przestali o sobie mowic "my-biali" a zaczeli "my, bialo-czerwoni".

LEKKOŚĆ BYTU WYSPIARSKIEGO

Jest tu tak gorąco, ze każdy wydaje się chronić a nie trwonić swoją energię życiową i ogranicza mobilność ciala do niezbednego minimum. Nie dotyczy to oczywiście dzieci, małych wulkanów energii. Nie widzimy kłotni, awantur, potyczek słownych, gwałtownych gestykulacji. Jestesmy niedaleko rownika. Pot sie leje i z nas i z lokalnych i byc moze wszelkie zarzewie awantur wypaca sie samoistnie. Wszystko płynie swom powolnym rytmem. Jest czas na spanie w ciągu dnia, czas na złowienie ryb czy pracę w ogrodzie, zjedzenie posiłku i gry towarzyskie.

Pamiętam artykul z Wysokich Obcasów z początku roku. Badania wykazały, że plemiona pierwotne potrzebowały dziennie 3-4 godziny pracy na zaspokojenie swoich potrzeb. Wyobrażasz to sobie?

Nasi pra, pra, pra przodkowie pracowali dziennie tylko tyle czasu. Reszte spedzali na byciu Tu i Teraz, na odpoczynku, zabawie, jedzeniu i pogawedkach ze współplemieńcami. Nie znali innego świata, nie mieli rozbudzonych potrzeb, czerpali radość po prostu z życia gdy spadł deszcz i podlał ogródek, gdy wyszło słońce i pojawiła się na niebie tęcza, wielokolorowe cudo natury.

Jednak takie podejście do życia nie wszędzie ma swych zwolenników. Poznany na Jawie właściciel szkoly angielskiego zdradził nam pewnego wieczora, że nie lubi Papuasów.

- oni nie chcą pracować, tylko by odpoczywali, bawili się i robili dzieci- stwierdził.

Wymieniliśmy z W telepatyczne uśmiechy aprobaty dla Papuasów i przez moment zastanawialismy sie czy nie jechac tam od razu. Mądra kultura, wiedzą co w życiu najważniejsze. A my na Zachodzie wierzymy, ze pieniadz jest niezbedny by żyć, kultywujemy mit cieżkiej pracy i potrzeby dorobienia się a to domu, a to samochodu, a to może jeszcze jeden samochód mniejszy na zakupy, a to kolejny gadżet wspołczesnej technologii prosto z NASA to wtedy bede szczesliwa/y.

Tracimy zdrowie by zarobic pieniadze a potem wydajemy te pieniadze by sprobowac odzyskac zdrowie i w koncu zaczac w pelni zyc. Troche to nie logiczne... To może by tak od razu jak Papuasi?:)

Ps- badania zadowolenia z przeżytego życia u ludzi starszych, pokazały, że gdyby mogli cofnać czas to więcej by go przeznaczyli na relacje z ludzmi, zabawę i odpoczynek a mniej wagi przywiazywali do pracy.

KOSZ OBFITOSCI NATURY

Plodna, wulkaniczna ziemia wydajaca nieustannie swe dary. Akurat minal sezon na mango na wyspie Morotai ale zaczela dojrzewac papaya, na ktora juz ostrzymy zeby. Durianow, rambutanow, bananow i kokosow tu pod dostatkiem. W krajobrazie dominuja drzewa wysokie, smukle, zielono soczyste z silnymi liscmi. Z ziemi wyrastaja gigantyczne paprocie. A dalszy krewny naszego łopianu powiekszyl swe rozmiary trzykrotnie. W przyrodzie tu nie ma miejsca na miekkosc i kruchosc, albo sie wzmacniasz i przebijasz w gore do swiatla lub giniesz. Jest bardzo zielono, las to prawdziwa dżungla gdzie bez maczety ani rusz ale zaskakuje nas minimalizm wsród kwiatow i ptactwa. Spotykamy gdzie niegdzie w lesie rozowe dzikie storczyki i nic wiecej. Z ptactwa dominuja albatrosy, piekne orly z biala glowa i brazowo-rudymi skrzydlami, czarne krzykliwe gawrono-wrony, cos jak golabek, sokół, rybitwy i sepy. I mnostwo komarow, czesto ponoc malaryczne. Niestety barwne czerwone Papugi i bialą Kakadu spotykamy jedynie w niewoli przywiazane do hustawki w przydomowym ogrodku.

Woda żywi na okraglo rybami, krabami i małżami - je jadamy tylko u rodzin, ktore nas goszcza podczas pobytow we wsiach. Jedzenie ich w lokalnych barach odpada bo pojawia sie zbyt czeste zatrucie zołądkowe. Ryby po zlowieniu nie sa czyszczone, leza gdzies w cieple, potem sa grillowane i podane klientowi. Przekonalismy sie o tym na wlasnych zoladkach i to, ku naszemu zaskoczeniu, w długo wyczekiwanym kulinarnie, rybackim miescie Daruba na Morotai. Inna bakteria, oni sa do niej przyzwaczajeni od dziecka, my nie.

Rybak pracuje pare godzin dziennie by wyzywic pare rodzin. Podobnie ogrodnik, ktory co jakis czas pojdzie do ogrodu przyciac chwasty, zerwac kokosy, gozdziki i zebrac inne plony.

Nie maja 4 pór roku i nie musza magazynowac zywnosci na czas jesienno-zimowej ciemnosci.

Nie musza pracowac ok 10-12 godz dziennie (z dojazdami do/z pracy) by godnie, wygodnie i smacznie zyc. Podobno ocieplenie swiatowego klimatu kiedys przyniesie do Polski tropikalny żar. Szkoda czterech pór roku ale może bedzie sie łatwiej zylo tym co nastaną po nas.

Na tle tej obfitej zieleni i wysokich fal oceanu ludzie wydaja sie byc nieproporcjonalnie mali i krusi. Zauwazylismy dwa ich typy: bardzo szczupli (z reguly mezczyzni) i otyli, bardziej lub mnie ale bez otylosci gigantycznej rodem z USA.

Na rajskiej wyspie Rau poznalismy 70 letniego dziadka (przy okazji szamana- zapraszam do nastepnego wpisu), ktory w czarnych okularach niby Rambo, baseballowej czapeczce, z maczeta w dloni i koszulce z napisem "Virginia is for Lovers" zwawym krokiem, po zakonczonej rozmowie, wystartowal jak rakieta w strone swego gorskiego ogrodu. Zaimponowal nam energia skumulowana w jego bardzo szczuplym ciele.

WSPÓŁISTNIENIE W PRAKTYCE

Różne religie żyją obok siebie, najczęściej to chrzescijanie, muzułmanie, protestanci. Po wsi biegaja luzem puszczone świnie, które potem zjedzą chrześcijanie, co nie obrazi uczuć religijnych muzułmanów. Konflikty jednak były w przeszłości ale o tym w kolejnej relacji.

PŁYNIĘCIE Z NURTEM ALBO UNOSZENIE SIĘ NA FALI

Czyli akceptacja rzeczy takimi jakie są, nie stawianie oporu gdy cos wychodzi inaczej niż zaplanowane.

Na wyspie Bunaken każdego poranka czekaliśmy na pania sprzedajacą na ulicy ryż z rybą i warzywami tzw. Yellow rice. To bylo nasze sniadanie. Pare razy w tygodniu sie nie pojawila wiec nie bylo też naszego wyczekiwanego posiłku, jedliśmy wtedy ciasteczka z fasolą robiona na slodko. Raz pani przyszla nas uprzedzic, ze czlowiek ktory przygotowuje ryż do sniadania dzis akurat zaspal wiec ona nie ma co sprzedac, no i tyle, takie to proste. Naczynia powiazane, a my na koncu ogniwa. Co innego zrobic, jak zaakceptowac czyjas potrzebe snu.

Podobnie łódka nie wyplywa o podanym czasie ale wtedy gdy zbierze sie komplet pasazerow, nie ma pustych przebiegow. I trzeba czekac, czas rozciaga się jak guma.

Jezyk indonezyjski tez wymaga duzo cierpliwosci i elastycznosci bo np słowo "besok" oznaczac moze "jutro" oraz "kiedys w przyszlosci" podobnie jak slowo "kemarin" znaczy "wczoraj" lub "w przeszlosci". I sprobuj umowic sie jutro na spotkanie ale nie zdziw sie gdy druga osoba pojawi sie w umowionym miejscu kiedys w przyszlosci :).

SURFINGOWE FALE

Wydaje sie, ze jest sporo miejsc z dobrą falą na surfing dla poczatkujacych i zaawansowanych. Niestety często przeszkodą sa podwodne skałki i rafy, na które nikt nie chcialby wpasc. Na połnocym-wschodzie Morotai wpatrujemy sie w ogromne fale tworzace ok 2m tunele, z ktorych pod cisieniem wyrzucana jest gwaltownie bryza morska.

Na duzo mniejszej rajskiej wyspie Rau lokalni mezczyzni i dzieci wyszukali na plazy kawalki drewna przypominajace choc w ulamku procenta deski surfingowe i ruszyli na fale. I swietnie im to wychodzilo, deski pod brzuchy i surfing na fali! W koncu sami sprobowalismy, wstukalismy gwozdzie kamieniami w deseczkach i pobieglismy "surfowac". Ogromne fale tworza sie tam na plytkiej wodzie siegajacej kolan. Jedna z nich nakryla i zakotlowala mą glowa porywajac gumke z wlosow, inna fala z kolei zaczela wciagac W wgłab ale dal rade wrocic. Przypomnial mi sie film oparty na faktach, polskie tlumaczenie "Wysoka fala"-polecam.

KOBIECE KORONY CHWAŁY

Piekne, długie, zadbane i rozczesane włosy kobiet wzbudzają tym wiekszy moj podziw im bardziej moje wlasne się kołtunią. Lubie długie wlosy u kobiet. 2-3 lata temu ponownie zaczelam je zapuszczac.

Mialam dlugie włosy wchodzac do ostatniej mojej pracy w korporacji 7 lat temu po czym scięłam na krótko, niby na bardziej praktyczną fryzurę i nowoczesny wizerunek pasujący do betonowo-metalowo-szklanych konstrukcji biurowych. Tamten czas przeminął i dziś ciesze sie z powrotem swoja odzyskaną długoscia włosów. Krotkie wlosy u kobiet widze w tutejszych reklamach w TV, maja pewnie byc oznaka nowoczesnosci.

Droga kobieto, ktora to czytasz zapuszczaj włosy bo to NASZA KORONA CHWAŁY.

Wedlug podejscia jogicznego, długie włosy są darem Natury dla zarządzania energią. "Włosy pobierają ze słońca fosfor oraz witamine D, które następnie przechodzą przez nie do płynu rdzeniowego, w którym unosi się mózg".

Jeśli włosom pozwolisz rosnąć do pełnej długości, wtedy dostarczą one do twojego mózgu wielką energię, która bedzie skierowana do rozwoju i wsparcia innych funkcji ciała. Gdy scinasz włosy, energia ta jest przeznaczona na podtrzymywanie wzrostu włosów. 

Natura umieściła obfite owłosienie na tych obszarach ciała, gdzie funkcjonują ważniejsze gruczoły. Włosy na naszym ciele rosna nie bez powodu. Pomagają one utrzymywać elektromagnetyczne zdrowie naszego ciała – niczym subtelne anteny dla aury – zwiększając wrażliwość na subtelność życia. 

Zapuszczajac wlosy zwiększasz pewność siebie, dodajesz wdzięku oraz promienności.

Dbaj o włosy szczotkujac je szczotką z naturalnego włosia lub drewnianym grzebieniem dwa razy dziennie przez pięć minut by dostarczać włosom olejków tak, aby mogły właściwie rosnąć i by uniknać łupieżu.

W PRZYSIADZIE

Toaleta w kucki wmontowana w ziemie lub na lekkim podescie czyli tak jak byc powinno dla zachowania zdrowia jelit przy wypróżnianiu. Kat 45 stopni pod kolanem to prawidłowe nachylenie. Toaleta europejska daje zgięcie nogi pod katem 90 stopni co uciska jelita. Te 45 stopni to ostatnio modny trend na Zachodzie. Pojawiła sie firma reklamujaca podstawki pod stopy do europejskich toalet. Fantastyczny pomysł zainspirowany mądrością Wschodu.

Pamietam z wczesniejszych podrozy inny azjatycki przysiad. Jedzenie sniadania w kucki na ulicach wietnamskiego miasta. Rzad panow kucajacych przy ulicy, stopy calkowiecie dotykajace ziemi i smakujacych swa poranna sniadaniowa zupke z makaronem i miesem.

JEDZENIE RĘKOMA

Zupelnie inaczej smakuje potrawa z własnej ręki a inaczej ze sztućców. Ogladalam ostatnio w hotelowej TV fragment z tutejszej ceremoni slubnej. Pan mlody prawa reka naklada posilek, chyba ryż, do buzi pani młodej. Nastepnie ona jemu. A na koniec jednocześnie sobie nawzajem. Ładny tantryczny obrządek.

BOSO PRZEZ ŻYCIE

Chodzenie na bosaka to pieszczota stop, ktore uwolnione z gumowo-skorzanego obuwia moga lekko stapac po rozgrzanej ziemi a biodra naturalnie, w rytm tego kroku falowac. I bardziej zdrowo bo ziemia nas oczyszcza, harmonizuje energetyke ciala. Dodatkowo można sie na niej polozyc całym ciałem i oddac wszelkie napiecia szczególnie te z plecow.

Dzieci biegaja stopami wszedzie i po wszystkim nawet po ostrych i raniacych nasze stopy odkrytych odplywem rafach koralowych czy ich resztkach wyniesionych na plaze. Maja mocna podeszwe nieznajaca pedicure i zadna powierzchnia nie jest im przeszkoda.

Dobrze tak isc mocna stopa ale z lekkoscia po miekkiej, nagrzanej, wspierajacej mnie ziemi przez zycie.

OKO CIEKAWOŚCI

Jezeli jedziesz do Indonezji, wiedz ze bedziesz non stop pod obserwacja i dzieci i doroslych. Przyjda cie obejrzec, przywitac sie, zrobic sobie foto, porozmawiac. Oni beda obserwowac ciebie a ty ich. Dzieci pojda za toba na plaze, do lasu, do wodospadu, do twego domu. I tak przez pare dni az sie toba nasyca, wtedy nadal beda obecne ale juz mniej, po tygodniu znikną. Normalna ludzka, dziecieca ciekawosc odmiennosci i roznorodnosci. Taka kolej rzeczy i trzeba sie na to nastawic a potem przyzwyczaic. Chyba, ze zamkniesz sie w miejscu dla turystow by ogladac innych turystow, ktorych w zasadzie widzisz codziennie we wlasnym kraju.

Ale i na ta ciekawosc tez jest sposób. Sa momenty gdy dopada mnie zmeczenie ta ciagla obecnoscia i chcialabym ciszy, spokoju i samotnosci wtedy szukam wzrokiem najblizszego drzewa czy chmury by zanurzyc sie w podziwie ich piekna. To odpreza i podnosi nastroj bo cytujac Hipokratesa "Przyroda jest lekarstwem dla wszelkich chorób" .

SPIEW-SURFING DUSZY NA WYSOKIEJ FALI

Na wsi od czasu do czasu słychać czyjś przyjemny spiew. Dzis rano obudzily mnie radosne przyspiewki przechodzacego niedaleko dziecka. Spiew to surfing duszy na wysokiej fali bo od razu nastroj wskakuje na najwyższy poziom i niesie radosniej przez dzien. Dobrze znaleźć swój własny ulubiony dzwiek i podspiewywać bezwstydnie bez stresu 'co sobie inni pomysla'. Gdyby moja dusza chciala spiewac, to jaki bylby ten dzwiek? Jaka mialby tonacje, jaki slowa a moze same samogloski, kiedy w moim zyciu chcialby byc wyspiewywany? A moze mialby jakis smak, kolor czy wyglad?

Dzwiek zapraszal mnie do siebie od dawna. Wiele lat mu się opieralam bo uwielbialam ciszę nie rozumiejac wówczas, że cisza jest wypełniona dzwiękiem. W koncu wszedl do mojego zycia wraz z joga kundalini i zostal zmieniajac jedynie swa forme wyrazu na przestrzeni lat. Dzis chodze po swiezym powietrzu i podspiewuje intuicyjnie pozwalajac samogloskom: a, e , o, u ,i, y czy innym piereotnym dzwiekom wyplywac ze mnie swobodnie w eter. I mnie jest radosniej i lekko, i przyroda rozkwita gdy sie dla niej zaspiewa. Moze sie zdarzyc, ze drzewo zaszumi nagle liscmi przy bezwietrznej pogodzie. I to zadne czary-mary, po prostu inna forma komunikacji.

Słowo rownowazy wszechswiat. Jesli przez jedną chwilę na całym świecie nie będzie żadnego dźwięku, wtedy rozpadnie się cała galaktyka oraz galaktyki galaktyk i wszechświat. By utrzymywać je funkcjonujące w równowadze musi istnieć dźwięk.

Pomysl o sobie jako o cudownym instrumencie strunowym. Gdy śpiewasz, wibracja tych strun powoduje rezonans, taniec wszystkich trzydziestu trylionów komórek twojego ciała tworząc wzorzec, który kształtuje cie fizycznie, emocjonalnie i mentalnie, energetycznie i duchowo..

BETEL ZDROWSZY NIŻ FLUOR

Używamy tutejszej pasty do zebow z rosliną betelu, która ma naturalne skladniki wzmacniajace zeby i dziasla. Zadnego syntetycznego fluoru wszechobecnego w pastach na rynkach UE, o ktorego szkodliwosci mozna poczytac sporo naukowych opracowan w sieci. Lokalni zuja betel wygladajacy jak dlugi strak i czerwieniaja im od tego dziasla.

POZYCJA MOCY SIŁA SKAŁY

Piekna wyprostowana postawa pleców u kobiet i mezczyzn bez wzgledu na wiek. Bez skrzywien od wielogodzinnego siedzenia przed komputerem, przy biurku czy na krzesle. I bez skrzywien od ciezkiej fizycznej pracy. To co nas ludzi Zachodu, tak pochyla ku ziemi i wykrzywia nasze kregoslupy?

Pozdrawiam!
Joanna